[CP#4] Czy aby na pewno koniec?

Day 2,451, 05:55 Published in Poland Netherlands by Sarandir
Witajcie!

W dzisiejszym artykule chciałbym podsumować moją kończącą się kadencję. Już na wstępie zaznaczam, że artykuł będzie długi i w wielu miejscach będzie odnosił się do przeszłości, a także do rywalizacji międzypartyjnej.

Ostatni miesiąc należy traktować jako wyjątkowy. Kłopoty towarzyszyły mi jeszcze przed wyborami. Startowałem wszakże jako Prezes Narodowej Demokracji, partii kojarzonej (słusznie bądź nie) z "prezydentami nieogarami". Rzeczywiście, w ciągu ostatniego roku wybory prezydenckie wygrały 3 osoby związane z Narodową Demokracją. Wobec wszystkich przeprowadzono zakończoną pozytywnym wynikiem procedurę impeachmentu. Ostatnim endeckim CP na pełną kadencję był... Pierre Dzoncy w październiku 2012 roku. Minęły więc niemal 2 lata, odkąd Narodowa Demokracja może świętować razem ze mną swój sukces.

Od początku spadła na mnie fala krytyki. Znalazłem się w ogniu negatywnych komentarzy, odwołujących się przede wszystkim do doświadczeń poprzedników z ND oraz mojej przeszłości związanej z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Myślę jednak, że pokazałem, że nie liczy się partia człowieka, lecz jego umiejętności i nastawienie. Nabrałem trochę doświadczenia, poobserwowałem sprawy z boku, wyciągnąłem wnioski. Dobry ruch? Moim zdaniem tak. Wróćmy jednak do tego, co i jak się działo od samego początku kadencji.

Państwo przejąłem w chwili, kiedy Serbia z bonusem x2 do influ z uśmiechem na twarzy przejmowała sobie nasze rdzenne prowincje. Nie zdarzało się to od lat, a jednak tym razem naszym wrogom udało się dokonać skutecznego AS-a i poważnie okroić nasze terytorium. Niestety, nasz plan obronny przygotowany jeszcze za kadencji soowala spalił na panewce, gdyż Serbowie niezwykle szybko wywoływali nam powstania w Niemczech. Zostaliśmy w ten sposób zmuszeni do niesamowicie głębokiej defensywy. Odcięliśmy się od nich dopiero w Holandii, co jasno mówi jak daleko zaszli.

Przez ten czas jednak jako sojusz opracowaliśmy plan jak szybko odbić utracone tereny. Okazał się on niezwykle skuteczny - Serbia już pierwszego dnia po skończeniu bonusu dostali mnóstwo RW. Wkrótce potem pojawiły się też bitwy MPP, więc cofali się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Wyzwolić się udało nawet Albanii czy Bośni, a to ostatnie państwo podeszło aż pod Belgrad. Jakikolwiek opór napotkaliśmy dopiero w Turyngii, ale i tam szybko go złamaliśmy.

Postanowiliśmy jednak wykorzystać zdobycze naszej ofensywy. Po początkowych sukcesach, Albania i Bośnia zaczęły odnosić porażki, lecz Chorwacja wciąż nacierała w kierunku Belgradu. Tutaj muszę dodać, że początkowo mieliśmy się odwdzięczyć Serbii AS-em przy ich rdzennych terytoriach, ale uznaliśmy, że zrealizujemy nieco inny plan - podbijemy Asterii jej obydwie kopalnie złota. Przyszłość pokazała, że był to plan lepszy. Bitwa o Belgrad nie zaczęła się dla nas pomyślnie - Serbowie wygrali 11-0 pierwszą mini, lecz pamiętaliśmy o pewnym bardzo ważnym fakcie. Utracili oni MPP z Argentyną i nie zdołali przegłosować go na czas, co pozbawiło naszych wrogów bardzo dużej ilości nocnego influ. Tymczasem Sirius mógł liczyć na pomoc przede wszystkim Chile, dzięki czemu wynik w okolicach DC wynosił 77-11 dla Chorwacji.

Wróćmy teraz do tego, co się działo troszkę wcześniej u nas. Ze względu na niezwykle dziwne przeliczniki nie mieliśmy szans na zdobycie kopalni złota w pierwszym terminie. Mieliśmy jednak od dłuższego czasu zebrane energię oraz pieniądze na Airstrike. Ponadto ze względu na niewielką liczbę kolonii był on znacznie tańszy. Zastanawialiśmy się jak można by go użyć. Po udanym AS-ie Ukrainy na Czarnogórę wciąż i my mogliśmy tam wylądować. Jednakże ten pomysł poza pognębieniem Serbów nie dawał nam żadnych wymiernych korzyści. Braliśmy pod uwagę AS na Gruzję i NE na Rumunię, ale zajęłoby to zbyt dużo czasu. W grę wchodził zatem jedynie bezpośredni Airstrike na West Georgię. Sytuację pogarszał fakt, iż kończyło się tam właśnie powstanie, co oznaczałoby, że Rumuni mogliby odpalić je po propozycji AS-a ponownie i opóźnić znacząco nasz atak. Utracilibyśmy atut lądowania w chwili, gdy Serbia wciąż walczyła z Chorwacją.

W tej sytuacji nikt nie mógł za mnie podjąć decyzji, chociaż wielu mi ją odradzało. Zdecydowałem się jednak zaryzykować, lecz przygotować się należycie do nadchodzącej bitwy. Opóźniliśmy zamknięcie gruzińskiego powstania poprzez ugranie kilkunastu punktów. Rumuni zupełnie nie domyślili dlaczego to robiliśmy i nie stawiali zbyt dużego oporu. Na sam atak uzyskaliśmy pełne prio Siriusa i Aurory, dzięki czemu już po 3 pierwszych mini było 33-0. Pomogła nam też postawa serbskich patriotów, którzy dzielnie tankowali w przegranym Belgradzie, zamiast pomóc obronić drugą sojuszową kopalnię. Rumuni rzucili na nas wszystko, co mieli - ustawili wysokie CO (75-90 cc w D4), zaczęli wydawać supple, ale wkrótce okazało się, że ich kieszeń nie jest zbyt głęboka. My tymczasem byliśmy na tę kampanię przygotowani znakomicie. W chwili przejęcia kopalni znajdowało się tam gold o wartości prawie 14 milionów cc, a z podatków do CT wpłynął około 1 milion cc. Nie muszę chyba tłumaczyć, że było warto, gdyż nie tylko my odzyskaliśmy wydaną kasę, ale także i pozbawiliśmy zysku Rumunów.

Kolejnym wyzwaniem był AS Argentyny na Gruzję. Nasze NE poszło wtedy na Czechy, więc moglibyśmy mieć poważny problem z zatrzymaniem ich. Postanowili jednak kopalnię odebrać nam w inny sposób - wywołując RW i wystawiając CO jeszcze większe niż Rumuni podczas AS-a (doszło do 110 cc w D4). Przegrali jednak tę bitwę, wtopili mnóstwo kasy i tutaj doszukuję się powodów ich NE na Rosję. Uważali, że nie dadzą rady się z nami bić, więc woleli odpuścić. Tymczasem my szybko przebiliśmy się przez 10-milionową czeską tarczę, pozbawiliśmy ich (po raz kolejny) kongresu i uzyskaliśmy wolne NE, które na nich wystawiliśmy. Oddali gruzińskie regiony, aby w pełni skupić się na Rosji. Przegrali jednak także i tam, więc summa summarum ich Airstrike okazał się jednym wielkim niepowodzeniem. Nasza kopalnia złota natomiast została pomyślnie obroniona.

Przez całą kadencję utrzymaliśmy Andaluzję, zapobiegając możliwemu atakowi Argentyny na Hiszpanię. Musieliśmy jednak wycofać się z Francji, aby obronić kopalni. Jest mi przykro, że Chile zmieniło swoje plany w trakcie naszej kampanii, gdyż liczyłem na szybkie odzyskanie gumy. Będziemy to jeszcze wyjaśniać i wierzę, że zakończy się to pozytywnie dla nas.

Na koniec przydarzyła się wpadka z przenoszeniem stolicy. Rząd shoutował informację o przenoszeniu się na Śląsk wśród znajomych i PCA, a ponadto poświęcił temu uwagę w 2 artykułach Rzecznika Rządu. Sądziłem, że to będzie wystarczające, aby zmobilizować obywateli do chociażby chwilowej zmiany miejsca zamieszkania. Pierwsza próba się nie powiodła, jest mi przykro, że niektórzy zlekceważyli apele. Musieliśmy bowiem zapłacić za to niemal całym dniem bez bonusów. Ostatecznie druga próba zakończyła się sukcesem i dziękuję bardzo wszystkim, którzy wzięli w niej udział.

Podsumowując, w prezentacji obiecałem wyzwolenie naszych regionów spod serbskiej okupacji oraz rozważenie AS-a. Co udało się osiągnąć? Wyzwoliliśmy regiony spod serbskiej okupacji, przejęliśmy dzięki Airstrike'owi kopalnię złota, obroniliśmy ją, pozbawiliśmy Rumunię wszystkich środków pieniężnych, chwilowo wykasowaliśmy ją i poważnie nadszarpnęliśmy budżetem Argentyny, pokonaliśmy Argentynę i obroniliśmy kopalnię złota, przejęliśmy Czechy i pozbawiliśmy je kongresu, ukaraliśmy Białoruś za atak na nas, wykasowaliśmy wraz z Chile Francję, zresetowaliśmy determinację w większości naszych ziem, wykopaliśmy Argentynę i Kanadę z Wysp Brytyjskich, oddaliśmy naszym sojusznikom ich regiony i walnie przyczyniliśmy się do zdobycia Belgradu.

Dziękuję serdecznie wszystkim ludziom, którzy zdecydowali się zaangażować w tym miesiącu i wesprzeć mnie w tym ciężkim zadaniu. Szczególne podziękowania kieruję do moich doradców - Propheta, Pierre Dzoncego i Spikusa, gdyż zawsze byli wtedy, kiedy ich potrzebowałem i wspomagali mnie swoją wiedzą i doświadczeniem. Mam nadzieję, że to nie jest ostatnie słowo z Waszej strony!

Wiele osób nie było przekonanych czy sprawdzę się w roli prezydenta (pozdro Remo o/). Wiele przepowiadało mi "endecki koniec". Jeśli "endecki koniec" to spokojna reelekcja to dziękuję, że we mnie wierzyli. Wielu chciało zobaczyć jak wygląda wychodzenie ND z kryzysu. Obietnice wyborcze starałem się spełniać jak najlepiej i mam nadzieję, że mi się to udało. Polityki informacyjnej pilnowałem z pieczołowitą starannością. Nikt nie zaproponował nawet impicza, chociaż niektórzy zapowiadali to jeszcze przed końcem wyborów. Czy była to dobra kadencja? Czy endek może być dobrym prezydentem? Na to odpowiedzi musicie udzielić Wy. Ja siły mam i liczę, że następny miesiąc będzie jeszcze lepszy od ostatniego.

Pozdrawiam,