[CP] Podsumowanie kadencji majowej
Prophet009
Znajdziecie w nim podsumowanie minionego miesiąca oraz podziękowania.. Kadencja majowa nieubłaganie zbliża się ku końcowi. Upłynęła ona pod znakiem, powtarzanego już do znudzenia zresztą, Resource Wars, ale nie tylko.
Jak zwykle zapraszam do lektury
Trudne początki.
Szczerze mówiąc, to nie byłem zbytnio przygotowany na objęcie fotela CP/Dyktatora i chyba Khere wie to najlepiej.
Praca, czasem dość czasochłonna i wymagająca, rodzina, wykończenie mieszkania i przeprowadzka, a pod koniec maja też choroba, która dosłownie zwaliła mnie z nóg. Do tego półtoraroczna przerwa i błyskawiczna adaptacja do erepa w kwietniu. Tak w skrócie mógłbym podsumować moje przeżycia w maju.
Jednak jeżeli się chce coś zrobić, to znajdzie się sposób, jeżeli nie – to się znajdzie powód. Tych drugich miałbym bez liku jednak podejmując się startu w wyborach na prezydenta zawsze w głowie mam jedną myśl, czyli to, by dać z siebie wszystko. To czy się udało, pozostawiam Wam.
Wstęp trochę osobisty, jednak w trakcie kadencji nie chciałem używać wymówek na ewentualne niepowodzenia. Zakładam, że 90% z Was ma podobnie, także wyjątkiem nie jestem.
Tak jak pisałem wcześniej, zasady Resource Wars początkowo nas zaskoczyły. Nie dość, że były opublikowane na 15 godzin(!) przed początkiem eventu, to jeszcze miały trwać cały miesiąc. Zgroza.
Początkowo nie szło nam najlepiej, trzeba było nam wielu prób i błędów byśmy nauczyli się walczyć o bonusy. Wkrótce do pomoora i random.w dołączyły nasze usprawnienia wykonane przez lipviga i Zordacza. Liczenie było ułatwione, jedynym zmartwieniem było id bitwy i ewentualny sabotaż.
W końcu po kilku dniach braku szczęścia guma weszła o włos. Radość była gigantyczna i to my w Europie mogliśmy się cieszyć najrzadszym surowcem do produkcji broni.
Podobnie działo się w drugą sobotę eventu. Tu dzięki geniuszowi naszego MONu i Waszej aktywności zgarnęliśmy odpowiednio: Saltpeter, Deer i Neodymium. To był wspaniały dzień!
Nasza guma
Trochę o dyplomacji
Cóż, nie ukrywam, że podczas całych Resource Wars największym przeciwnikiem byli... Węgrzy wraz z Turkami. Do pewnego momentu nasze bratanki psuły nam każde podejście do suorwców i chyba nikt nie miałby mi za złe, gdybyśmy weszli z nimi na wojenną ścieżkę. Działali oni z rozmysłem i premedytacją i to jest fakt. Jednak ostatecznie postawiłem sprawę jasno, albo grają fair, albo źle się to skończy zarówno dla nas jak dla nich. Zgodzili się w końcu, i od tamtej pory nawet udzielili nam pomocy. Takie to trudne sprawy.
Z Turkami było inaczej, początkowo dzielnie opierali się, jednak potem poszli po olej do głowy. Problemy były też z Chorwacją jednak i tu dało rade sprawę zneutralizować (nawet przestawili saltpeter w inny region na moją prośbę, bardzo ładny gest). Co ciekawe do pewnego momentu współpracowaliśmy z... Rumunią. Później przy neodymie i bodaj wolframie próbowali nam przeszkodzić tak nieudolnie, że to właśnie dzięki nim mamy te surowce. Interesujące, prawda?
Ponadto po kwietniowym odrzuceniu oferty skoligacenia Pacyfiki z Adriatyką rozpocząłem rozmowy z Serbią (tu współpraca musi być albo na pełną skalę, albo wcale), utrzymaliśmy MPP z Grecją, Argentyną i Brazylią mimo, iż te kraje wyszły z Pacyfiki i utworzyły sojusz, który no właśnie. Z założenia ma być przyjazny z Adriatyką, ale poszczególne państwa tam mają MPP ze wszystkimi większymi sojuszami.
I nasz Neodym
🙂
Trochę danych
Podczas kadencji mieliśmy wiele „zbiórek” podczas eventu. CO sypało się często i gęsto jednak, na co mielibyśmy wydawać walutę z podatków jak nie na ustawienie sobie możliwie najlepszych bonusów? Budżet z nowym setem bonusów odbudujemy. W końcu gramy by mieć zabawę, nie by wiecznie oszczędzać i powoli odchodzi z gry.
Mieliśmy do dyspozycji jedynie 6 miejsc na bonusy (tyle ile regionów rdzennych). Ustawiliśmy 90% weapon (aluminium, oil, saltpeter, rubber) i 50% do przemysłu lotniczego (wolfram i neodymanium). Do tego dzięki sprawnie przeprowadzonym rozmowom 90% food w Niemczech (fruits, cattle, grain, deer), i dodatkowe 15% do nowego przemysłu w postaci tytanu na Litwie.
Na trzy celowane surowce very rare uzyskaliśmy komplet. Na rare trochę zabrakło i nie zdobyliśmy kobaltu, jednak saltpeter i grain jest. Dlaczego tak ważne było zdobycie najwartościowszych bonusów? Ano dlatego, że Plato wprowadził radiusy, a jako, że w Europie jest wiele silnych państw, mieliśmy nie lada konkurencje. To nie Serbia, Rumunia, Grecja ani Chorwacja zdobyły najlepsze możliwe surowce, tylko my. I powinniśmy być z siebie dumni. Wygraliśmy ten event bez dwóch zdań. Pełen food, weapon, 65% lotniczego jest sukcesem.
O przyczynach braku house pisałem wiele razy wcześniej, w skrócie: surowców jest 20, my mogliśmy zdobyć max 6, mamy 11. Coś musieliśmy poświęcić, nie ma mocnych. Gdybyśmy mieli chociaż dwa regiony więcej, z pewnością powalczylibyśmy o te najrzadsze do produkcji domków.
Tak, też mam firmy do produkcji HRW i domków, jednak należy się kierować interesem kraju, a u nas firm food i weapon jest najwięcej.
Polityka informacyjna
Ukazało się 9 wydań gazety Rzecznika Rządu, plus moje 4 artykuły informacyjne (tych dwóch, w których cieszyliśmy się z Neodymu i Gumy nie liczę oczywiście). Daje to 13 artów. Mam nadzieję, że to wystarczyło byście byli świadomi o sytuacji zarówno naszej, jak i tej na świecie.
Praktycznie przez całą kadencję udawało nam się robić sprawną rotację z regionami przy 3 TW. To oznacza niemal kopalnię golda. Ostatnie 10 dni upłynęły pod znakiem trzech RW dziennie, co dawało nam w przybliżeniu 150g. Owszem, CO kosztuje, jednak zwraca się nam prosto do kieszeni w postaci golda. Dlatego tak walczyłem o RH dla ePolaków (dla tych naturalizowanych też, wszak wielu z nich biło zgodnie z naszymi rozkazami).
Kamysje uświadomił mi też, że przedtem mieliśmy problemy z zebraniem 10 ludzi do wywołania treningowych RW i kosztowało to nas też 12k CC za RW. Teraz przynajmniej wszystko się w miarę zwraca (CO przecież też trafia do naszych kieszeni w dużej części).
Podziękowania!
Dziękuje wszystkim ePolakom, którzy bili zgodnie z rozkazami, którzy stawili się na moje wezwanie na IRC. Wszystkim, na których ePolska i ja mogliśmy liczyć! Jesteście Wielcy. Czapki z głow, naprawdę. Rozegraliśmy to perfekcyjnie.
Dziękuję, że nie żałowaliście batonów, czasu i ogólnego wysiłku by „żyło” się nam najlepiej!
Oddzielne podziękowania dla składu MON:
Kherehabath – w pełni zasługujesz na miano legendy w erepie. Zawsze jesteś kiedy trzeba. W sumie to żadne słowa nie opiszą tego, jak bardzo Ci dziękuję za cały Twój wkład. Koordynowanie bitew, ogarnianie MONu i zdobywanie surek, czy trzeba czegoś jeszcze? Mam tylko nadzieję, że wracając odciążyłem Cię choć trochę.
Lipvig i Zordacz – dziękuję za gigantyczną pomoc w stworzeniu nam wsparcia ze strony technicznej. Dzięki Wam w dużej mierze mamy to, co mamy. Niesamowite ułatwienie w liczeniu punktów, wszystkie informacje podane jak na tacy, na jednej stronie. Brawo!
Kamysje – za celne spostrzeżenia, za rady, za to, że jest i że zawsze można na niego liczyć. Nasz człowiek-instytucja. Oby został nam jak najdłużej. Tak jak pisał Khere, jest to nasza gwarancja sukcesu!
Pomoor i random.w – nasi celujący. Ze wspomaganiem czy bez liczenie strasznych punktów dominacji im nie straszne. To oni wyliczali nam wszystko z dokładnością do kilku sekund. Ogarniali wszystko, jeden i drugi to człowiek orkiestra!
Tomas004PGU – dziękuję, że na wezwanie wróciłeś do gry, Twoje tankowanie w D3 uratowało nam skórę wielokrotnie. A i cenię bardzo Twój ogar w MON.
Sorsha, Spikus, maxi1994 i majkel 1256 – za wystawianie CO, ogarnianie PCA i kawał ciężkiej roboty bez której nie bylibyśmy w stanie zapanować nad sytuacją. Wiedzieliście co i jak, gdzie uderzyć (zwłaszcza Spikus w D2) także byłem odciążony.
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim, na sukces zapracowaliśmy sobie wszyscy. Nikt nam nic nie dał. Sami wydarliśmy i wywalczyliśmy swoje!
Also special thanks for our foreign e-citizens, Spaniards, Bulgarians, Italians and so on. I saw you on our IRC, helping us out. I apprciate it a lot!
Ja się z Wami już żegnam. Było świetnie znów wrócić, grać z Wami i ponownie stanąć na czele naszego e-państwa!
o7
Prophet
Comments
to już wieczór?
No, prawie 🙂 jednak niespodziewanie uwinąłem się szybciej
Rewelacyjna kadencja, pełen ogar i pełny sukces! Szacun! o7
o7
o7
spisałeś się, a nawet wszyscy się spisali!!! Ci którzy bili też, więc pozdrawiam rząd, Tomasa, siebie i kilku innych z d3 co też przebijali jak trzeba było 😉
Bez pozdrowień!!!
ale za to z salutem! o!
Dobra kadencja
o7
o/
A
Good job! o7
PS. Czekamy na reynevanowy hejt za 3,2,1...
Merytoryczne wypunktowanie nazywasz hejtem?
Czyim multi jesteś?
Geralda. A nie sorry to chyba ty.
Zatem czekamy na merytoryczne wypunktowanie. Dajesz...
Wielki szacun dla ludzi koczujących kilka godzin na kanałach, latających na rozkaz i palących batonixy. Bez was nic bysmy nie ugrali o/
well played o7
o7
węgrzy.... Nie wiem dlaczego polacy tak upodobali sobie ten obcy, dziku lud. W historii nie było żadnej sytuacji w której nam pomogli. Powinniśmy razem z Serbami ich rozebrać.
"Kherehabath – w pełni zasługujesz na miano legendy w erepie." -czytając to zdanie poplułem monitor 😃
Comment deleted
Dokładnie, a zdrajcy z nierządu zawarli z nimi sojusz...
Być może miało to jakiś związek z tym że byliśmy wówczas we wrogich sojuszach i Węgrzy nominalnie byli w związku z tym wrogami... A mimo to strzegli dużej części naszych granic, nie przepuścili sprzymierzonych ze sobą Serbii i Rumunii.
Prawie jak w '39. Nieważne że mieli sojusz z Hitlerem, ważne że nie pozwolili na przejazd paru czołgów, które skróciłyby wrześniową rzeź o parę dni.
Ty tak serio? Nie chcę drążyć idiotycznego odniesienia do reala (choć jest ono po prostu fałszywe), ale w erepie jak na państwo będące we wrogim sojuszu, który właśnie był w stanie wojny z ePolską zachowali się bardzo przywoicie...
Co jest fałszywe w moim odniesieniu?
kilka dni jeśli już, nie parę 😉
Sam sposób myślenia jest bezsensowny. Przyjaciele mają czasem sprzeczne interesy. Mogą startować na to samo stanowisko, mogą prowadzić konkurencyjne firmy. I nie muszą od tego przestać być przyjaciółmi. Tak samo w '39. Mieliśmy inne interesy - Węgrom opłacał się sojusz z Niemcami, nam nie. Gdyby Węgrzy poparli nas zbrojnie we wrześniu, to dużo by to nie zmieniło (gorsza była postawa np. Rumunii). Ale pomimo tego konfliktu interesów, Węgrzy pomagali nam jak mogli. To przez Węgry i potem Włochy nasi żołnierze przedostawali się na zachód. A wcześniej, gdy było to możliwe czyli np. w wojnie roku 1920 dostaliśmy od Węgrów olbrzymie wsparcie (broń i amunicja) za darmo...
Czyli jednak fałszu nie było w tym co napisałem 😉 Przestańcie gloryfikować hitlerowskich węgrów.
Comment deleted
Jak stawiasz taką śmieszną tezę "nigdy", to równie śmiesznie odpowiem. Kojarzysz takiego człowieka jak "Stefan Batory"? Albo taką jazdę jak "husaria"? I wiesz może, skąd się u nas wzięły?
Masz namyśli tę husarie której koń był wart 12 strzelców? 😃 Podziękujmy wengrą za tak wspaniałą jednostkę.
Tak, tę husarię która tratowała ówczesnych strzelców w dowolnych ilościach. I którą w przeciwieństwie do strzelców można było dość szybko przerzucać pomiędzy daleką Ukrainą, Inflantami a Gdańskiem.
I tak przegrała.
Serio twierdzisz, że husaria była złym pomysłem na armię? Przy tym, jak tania była dla państwa... A bitwy w XVI i XVII wieku zasadniczo wygrywała.
Wolisz konia czy dwunastu strzelców? Chyba umiesz liczyć 😛
Jakość nie ilość. Oczywiście, że wolę jednego husarza. Skończ podstawówkę rejwan, potem się wypowiadaj.
Uff, dobrze że w kraju mamy tak wybitnego stratega. Mogę spać spokojnie.
100 husarzy na luzie rozwalało 1200 strzelców (o ile ci ostatni stanęli do bitwy oczywiście). Polecam poczytać Sikorę.
12 sam koń, jeden husar ze 30 strzelców. 100vs3000? Chyba sam w to nie wierzysz 😃
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Hodowem
Dziękuję za uwagę, idź spakować się jutro na historię rejwan, przyda ci się.
Do**bałeś... "Tam pancerni i husaria zeszli z koni i wykorzystała do obrony tabory, kobyliny, płoty, stoły, beczki itp."
Samozaoranie w stylu kcherhabatowskim
Więc do czego wykorzystali te konie warte 12 chłopa?
Myślę, że jedno stanowisko karabinu maszynowego powstrzyma tysiące uchodźców. Taka sama logika...
Comment deleted
A wiesz ilu ludzi husarzy średnio ginęło przy szarży husarii na regiment piechoty? Przy strzelbach i wyszkoleniu zwłaszcza z 1 połowy XVII wieku husaria masakrowała strzelców w polu... Jedna chorągiew husarska spokojnie dałaby radę wrogowi w liczbie ok 1,5k strzelców (oczywiście w otwartym polu, fortecy by tak nie zdobyli). Ponownie radzę poczytać Sikorę. A pod Hodowem husaria rzeczywiście obroniła się przy proporcjach rzędu 400 do 40k, tylko że to był specyficzny przeciwnik - Tatarzy chcieli łupów a nie walki. Jak zorientowali się, że przeciwnik stawia bardzo silny opór, to się wycofali. Czyli husaria wygrała. Husarze w ogóle byli bardzo wielozadaniowi, np. pod pierwszym Chocimiem po zjedzeniu koni też walczyli jako piechota - i zdaje się, że jedna z lepszych.
Husaria, jest dobrym przykładem tego gdy nie kopiowaliśmy zachodnich nowinek i dobrze na tym wyszliśmy.
Do obrony tak rozległego Państwa, jakim ówcześnie była Rzeczypospolita Husaria była najlepszą jednostką.
Pisze o Tym nie tylko Sikora, ale także np Norman Davis
Miqel, dasz dokładny namiar na Daviesa? Chętnie poczytam 🙂
Gerald, nie jestem pewien czy to twoje multi, czy po prostu piesek, ale ogarnij się. Czy ty naprawdę jesteś przy zmysłach jak to piszesz? Idiotyzmy w stylu "ee husaria, ta śmieszna jednostka", "ee Węgrzy, ten śmieszny lud"? Ogarnij się.
Husaria jest bardzo przereklamowana.
Comment deleted