Kasacja? Lubię to!

Day 1,505, 09:34 Published in Poland Poland by WujekRemo

Dawno nie pisałem. Mogłoby to skutkować tym, że P.T. Czytelnik jeszcze o mnie zapomni, a tego przecież byśmy nie chcieli, nieprawdaż? No, ale do rzeczy.

Sam z zasady nie lubię artykułów, które zaczynają się w ten sposób, jednak cóż - tym razem inaczej się nie da. A więc:


Kiedy zaczynałem tę grę...


...a było to ho hoo, niecałe dwa lata temu 😉 szybko zdałem sobie sprawę z tego, że dwie rzeczy są tu dla mnie absolutnie nieosiągalne: wyzwalanie ePolski spod całkowitej okupacji i wbicie Field Marshalla.

I obie udały mi się dziś.

A choć FM to już oczywiście nie to samo, co kiedyś, to i tak cieszy. Nie wspominając o przyjemności odbijania eOjczyzny z rąk hord najeźdźców. Wiecie, jestem niepoprawnym romantykiem i idealistą.


Wykasowali nas, bandyty, yl, yl...


Yup, wykasowali. So f**king what? Poważnie - i co takiego strasznego się stało? No przecież maksymalnie za tydzień Różowa (fuj!) Niepodległa będzie z kompletem rdzennych na mapie. Odbijemy je z paluszkiem w pupci. Albo w nosie. Byle we właściwej kolejności. 😉
Nadal mamy polską prasę, nadal sprzedajemy na polskim markecie. Fakt, produkujemy połowę tego, co dawniej. Ale przecież pieniądze to nie wszystko. Prawda?


Rozrywka, głupcze!


Tak, dobrze czytacie. Nie ekonomia (która zresztą... no, sami wiecie), nie sianko i goldzik na napka.
To jest gra. No, umówmy się, że jest. W grze - parafrazując klasyka - można przegrać, wygrać lub zremisować. Ale zwycięstwo nie jest celem nadrzędnym gry, przynajmniej dla normalnego osobnika. Dla normalnego osobnika celem nadrzędnym gry jest rozrywka. Wiem oczywiście, że część się ze mną nie zgodzi, ale... Normalny osobnik, przypominam.


A taką rozrywkę to ja...


Serio. No, bo co to była za zabawa? Komplecik surowców, totalna militarna dominacja, czasem trzeba było jakieś powstanie spacyfikować, sporadycznie jakąś bitwę się przegrało. Ale - niestety - naprawdę sporadycznie. W gruncie rzeczy przeszliśmy erepa, nie było już o co walczyć... Taki stan ma nawet swoją nazwę: nuda. A w grze to rzecz wielce nieporządana. Rozrywka, przypominam.


Tak jest lepiej!


Naprawdę, tak uważam. Po raz pierwszy dla znakomitej większości z nas (dinozaury z bety, cicho!) stworzono możliwość walki o swoje e-domy. Powinniśmy być wdzięczni Szanownym Okupantom. Bo przecież my, Polacy (bez 'e'), jesteśmy zjednoczeni tylko wtedy, kiedy nam wraże czołgi pod oknami jeżdżą.

...Oraz kiedy nam papież albo prezydent umrze. Z tym, że w tym przypadku na krócej. Znacznie krócej. Taka dygresja.


Czujecie to?


EPolacy się zmieniają. Czuć Ducha. Ludzie rzucili się do walki, palą bazuki, żrą na potęgę batony - nagle większość odkryła, że wymarzony (albo kolejny) BH może sobie poczekać na lepsze czasy. Na irca ostatnio nie wchodzę, ale z prasy wiem, co się dzieje na #monwon. Ostatni raz takie pospolite ruszenie pamiętam chyba jeszcze w V1.

Odzyskaliśmy sens tej gry. Odzyskaliśmy Ducha eNarodu. Mamy wreszcie cel, mamy o co walczyć i wreszcie robimy to sami. Bez oglądania się na sojuszników, własnymi rękoma, we własnej sprawie.

Dlatego właśnie, kasacja mi się podoba.


Łyżka dziegciu


Ale, żeby nie przesłodzić, jeszcze jedna uwaga.

Otóż, po prawdzie jestem idealistą i niepoprawnym romantykiem, ale te trzydzieści parę lat życia wśród Polaków nauczyło mnie realizmu. Nie łudzę się zatem, że ten błogostan potrwa jakoś dłużej; mam tylko nadzieję, że przynajmniej do czasu, aż odzyskamy wszystkie rdzenne. Czego sobie i Państwu życzę.

Miłego bicia!

P.S.: Miałem jeszcze skrytykować impicza by niko14, ale ten arcik zrobi to lepiej 😃

Czytaj i subskrybuj: