[Tłumaczenie] Co przytrafiło się naszej grze?
SyrkiusAFK
Witaj eŚwiecie,
piszę artykuł po angielsku, ponieważ chciałbym usłyszec opinie innych ludzi z całego świata i poznać możliwe rozwiązania problemu, który obecnie zabija każdą społeczność w tej grze - mówię o nudzie.
Jak wylądowaliśmy w takiej sytuacji?
Jest wiele osób, które prowadziły eŚwiat do obecnego stanu. Pierwszym jest Plato, który prawie zabił społeczności, który zniszczył sposób walki z V1. Dla tych, którzy nie grali w V1 - też mieliśmy murek, ale mogliśmy zobaczyć wszystkie zadane obrażenia i znaliśmy ilość potrzebną do wygrania bitwy. Zdrowie [health] nie działało tak jak dzisiaj - można było walczyć tylko raz na dzień, właściwie to można było dwukrotnie, ale wtedy nie można było walczyć na drugi dzień. Zwaliśmy to “kamikadze”. Żeby wygrać bitwę trzeba było zorganizować cały kraj, trzeba było stworzyć społeczeństwo, które byłoby gotowe do uderzenia wtedy, gdy byłoby to potrzebne. Dlatego wielu ludzi tworzyło grupy na IRCu. Ponieważ nikt samemu nie mógł zdobyć punktu, można było tylko zmarnować swoje punkty życia. Ten moduł wojenny był niesamowity dla społeczeństw, ponieważ każdy walczył za każdego i za swój kraj. Gra zmieniła się z grupowej na indywidualną i to było ją zniszczyło.
Dzisiaj Plato oferuje nam tryb w którym tworzysz własne konto i polegasz na sobie, ponieważ prawie nie ma znaczenia czy walczysz samemu, czy ze swoimi kompanami. Obecny moduł spowodował, że wielu ludzi opuściło grę, ponieważ nie czuli ekscytacji, którą można było czuć podczas walki razem. Idealnym przykładem tego, o czym mówię jest ta walka: Hello Kitty, niesamowita bitwa V1.
Odłóżmy to na bok. Poza tym, kraje miały większe pole do popisu w kwestiach taktyki - można było wycofywać się z bitw, więc kraje mogły poruszać się naprawdę szybko przez mapę. Każdy wyszukiwał sposobu, aby dostać się w jakieś miejsce i walczyć za swój sojusz. To był naprawdę świetny okres eRepublik [potwierdzam - tłum.]. Dzisiaj tylko design jest lepszy w module wojennym.
Ale nie zgodzę się, że to tylko wina Plato. Nawet z nowymi modułami mieliśmy ciekawe okresy i mogliśmy mieć je nadal. Nawet intensywniejsze używanie taktyki jest czymś, czego dzisiaj nie mamy w niezrównoważonym eŚwiecie. Kto jest temu winien? Ludzie. Mamy różnych ludzi w prawdziwym świecie i wygląda to tak, jakby ci chciwi przywódcy dorwali się do władzy w wielu krajach [jakoś mnie to nie dziwi - nacjonalizm to podstawa eRepa - uwaga tłum.]. eSerbia jest największą potegą, to oczywiste i nie ma powodu, aby twierdzić inaczej. eSerbia może wygrać bitwę z paroma swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Ale to im nie wystarczało, chcieli całkowitej dominacji nad światem. Wszystko zaczęło się z ONE, który miał być supersojuszem z superpotęgami całego eŚwiata. Hiszpania, Polska, Serbia, Węgry i FYROM, razem z mniejszymi, ale ciągle bardzo silnymi krajami, stworzyły naprawdę potężny sojusz. Ale [ONE] nie było w stanie wygrać tak wielu bitew, nie było w stanie osiągnąć całkowitej dominacji. Dlaczego?
Moim zdaniem nie mieli dobrej motywacji i kohezji. Nie byli przyjaciółmi, nie byli braterstwem. Otwarcie mówili, że są razem tylko dla siły i wspólnych korzyści [zgadzam się z autorem w 100% - uwaga tłum.]. Z drugiej strony był EDEN. Stary sojusz stworzony przez kraje, które nie poszły po władzę razem ze SPolandem [tj. Hiszpanią i Polską - przyp. tłum.] (Chorwacja została z powodu Grecji i Rumunii, chociaż zostaliśmy zaproszeni do ONE. Komicznie to dzisiaj wygląda, prawda?). Eden był perfekcyjnie zorganizowany [autor w tym miejscu przesadza - uwaga tłum.] i kraje EDENu walczyły za siebie nawzajem jak bardzo tylko mogli. Byliśmy zdziesiątkowani, ale nasi żołnierze bardziej tankowali.
Gdy kraje ONE zdały sobie sprawę z tego, że nie mogą razem rządzić światem, stworzyły one TWO, mając nadzieję, że ten sojusz może zmienić ich los. I osiągali sukcesy. Dlaczego? Ponieważ jacyś “nowi” doszli do władzy w Grecji, Rumunii, Argentynie i innych krajach związanych z EDENem, myśleli, że jeśli zmienią stronę to może będą jednymi z tych, którzy zdominują grę. To było zachłanne i samolubne z ich strony, pozostawić swoich przyjaciół samemu i, co najważniejsze, zabić grę.
EDEN również ma swoje grzechy. eChorwacja nie była wystarczająco aktywna, aby temu zapobiec. Byliśmy pasywni i po prostu obserwowaliśmy sytuację. EDEN przyjął Turcję, a to doprowadziło to dużej liczby rozczarowań między jego członkami. Osobiście wiedziałem, że to się stanie i dlatego byłem tak bardzo przeciwny tureckiemu członkostwu, to musiało się stań. Wkrótce po tym powstał CoT i związał się z TWO, to był początek procesu zabijania gry. EDEN nie mógł walczyć samotnie przez więcej niż 1 rok i wkrótce został rozwiązany. Po tym wszyscy wiedzieliśmy co się stanie. TWO i CoT poszły na wojnę [BTW: kto się sprzeciwiał wojnie z CoT? - uwaga tłum.] i gdy państwa musiały wybrać stronę to wybrały tę silniejszą - TWO. Nie mogę zrozumieć dlaczego ktoś, kto miał szansę zmienić grę i uczynić ją bardziej interesującą zrobił coś takiego, ale oczywiście te kraje miały swoje powody. Głód [zdobycia] potęgi i chciwość przywódców są czymś, co powinno zostać obarczone winą za to.
Więc mamy dwa czynniki, które doprowadziły do obecnej sytuacji. Nie tylko Plato jest winien, nie wszystko jest jego winą.
Co możemy zrobić, aby to zatrzymać?
Nie jestem pewien. Powodem dla którego grałem była pomaganie moim sojusznikom i mojej ziemi. Straciłem prawie wszystkich sojuszników i jedyny powód do gry. Teraz nawet jeśli starzy sojusznicy wrócą to to nie będzie to samo. Myślę, że eChorwacka społeczność jest bardzo czuła i konserwatywna, nie lubimy zmian, nie akceptujemy ich. Ale nie możemy trwać w obecnej sytuacji, wybraliśmy bycie na przegranej pozycji, wybraliśmy walkę przeciwko TWO.
TWO zwerbowało jeszcze więcej państw i nie możemy już dłużej z nimi walczyć. Musimy przyznać się do porażki, ale oni muszą przyznać, że byliśmy honorowi w tej grze. Może czas na restart? Może powinniśmy pozwolić ePolsce i eSerbii wybrać sobie sojuszników po kolei jak na ulicznym meczu piłkarskim? Serbia wybiera Węgry, Polska wybiera Hiszpanię, Serbia bierze Słowenię, a Polska Chorwację? To uczyniłoby grę bardziej interesującą, ale wg mnie jest to niemożliwe rozwiązanie.
Może powinniśmy mieć po prostu nadzieję, że sprawy między krajami TWO pójdą źle i powstaną dwa klany, które będą walczyć o władzę między sobą i później założą dwa przeciwne sojusze. Nie różniłoby się to mocno od tego, co opisałem w poprzednim akapicie. Z pewnością byłoby to bardziej interesujące. Więc miejmy nadzieję, że wielkie, chciwe szychy zdecydują się na odnalezienie w sobie odwagi, którą pogrzebali głęboko i uczynią grę bardziej interesującą.
Co o tym myślicie? Co według was musi zostać zmieniony, żeby zabawa powróciła? Piszcie komentarze, głosujcie ten artykuł i shoutujcie go. Znajdźmy razem rozwiązanie.
Tłumaczenie artykułu Don Croata pt. “What happened to our game?”. Tłumaczenie "luźne" i bez korekty, więc wszelkie uwagi mile widziane.
Mój komentarz:
Bardzo ciekawy artykuł i muszę przyznać, że autor wg mnie ma rację. Zauważyłem, że pisząc o TWO parę miesięcy temu nie wziąłem pod uwagę najgorszego (najlepszego?) - wymarcia społeczności. A właśnie to się obecnie dzieje.
Co do Hello Kitty. Osobiście bardziej wolę to: akcja GROMu i ZDRUGu w Peru (gdy jeszcze istniało braterstwo między tymi bojówkami) - gdy razem z “moimi” starymi kolegami z GROMu. To jeszcze były te czasy, gdy atmosfera na IRCu tworzyła więcej emocji niż wszystkie premiery GTA i World of Warcraft razem wzięte. Młodsi gracze tego nie zrozumieją zapewne (ba, pewnie nawet ci starsi, którzy nie byli związani z ePeru, gdy było pod polskimi rządami), ale moment w którym ZDRUG bije z avatarami GROMu (szczególnie z tą piosenką w tle) jest wg mnie symbolem czegoś, czego brakuje nie tylko eRepowi, ale samej Polsce, czyli...czerpania radości ze wspólnej walki, a nie z chwilowej dominacji czy przebicia murku.
Pozdrowienia dla gościa z avatarem z Mass Effect 2, który jest na filmiku (jego nick to chyba żułwik). Trochę szkoda, że nie ma samych GROMowych avków, ale szacunek za wspólne bicie \o/
Comments
PoleMeow
ahora me LOLEO
Mierda... ta en polaco 😒
bad luck asturiesh ?
Sorprendemente, aqui en Polonia hablamos polaco.
Nic się nie zmieni. Nikt nie lubi przegrywać, za to każdy lubi fapać do 10/10. Ew. 8/10.
http://www.youtube.com/watch?v=USHHQRodF88
Są jeszcze chlubne wyjątki, które płaczą w poduszkę.
Za podium?
A jednak się udało, choć art o rzeczach, których niestety nie moge pamiętać.
Nawet tutaj propaganda braterstwa EDEN. Ja tego braterstwa poza komentarzami do artów nie widziałem.
Nie znasz się, to że Rumunii lubili od czasu do czasu solować 1kk muru to nie znaczy, że nie wiedzieli o braterstwie czegoś więcej niż to co pisali w komentarzach 😃
Akurat największymi samolubami byli Amerykanie.
Mudżyn, proźba. Jeśli nie miałeś innego konta to grasz od momentu, gdy Polski w EDENie nie było.
PS: PEACE PROPAGANDA - gimby nie znajo
No bambo prośba. Oczywiście, że mówię o okresie kiedy grałem. Może i było to braterstwo przed 2011, ale w czasach mojej gry go nie widziałem.
[removed]
>mów "propaganda", bo tego nie widziałeś
>graj w okresie po ostatnich dobrych dniach EDENu
Seems legit
SYRKIUS AFK MONOPOL NA PRAWDĘ
Not sure if troll or just stupid
Redrum taki nowy, kisne.
Jedynym odstepstwem bylo "bring-it-on"
BogdanL epic fist
BTW: To zabawne, że ludzie mają już tak naje... w głowach od eRepa, że w artykule o grze z pozycji Chorwata widzą propagandę. Ktoś stworzył pracę magisterską (ew. doktorat) o eRepie i jego społeczności?
Bo ten artykuł taki jest - totalnie jednostronny, winą za złą grę obarcza admina, ale gwoździem do trumny według niego są ludzie, ale uwaga - tylko w TWO! Bo chcą wygrywać, czyli robią dokładnie to co wszyscy inni. Przy okazji próbuje utrwalać bajkę o nieskazitelnej Chorwacji.
Od początku tej gry zawsze ktoś dominował, ale dominował na krótko. Ja pamiętam czas, w którym Serbii na mapie nie było, bo ją okupowali Chorwaci, a Serbów była mała grupka. Ci honorowi Chorwaci nawet im kongres zajęli. Ale wystarczyła iska w postaci pojawianie się wzmianki o eRepublik w ich mediach, podczas prezydentury Lipeca, żeby zachęcić do gry tysiące Serbów chcących niepodległości i zemsty na Chorwatach. Nasz pierwszy mały BB (netwars) także opierał się na walce z okupantem. W przeszłości przegrywający mobilizowali się do popularyzacji eRepublik w swoim kraju, bo wiedzieli, że dopływ nowych graczy im pomoże. A teraz? Ta dla gra nowych graczy jest niesamowicie nieatrakcyjna.
To nie TWO jest winne stagnacji, a fakt że siła krajów praktycznie pozostaje niezmienna przez taką a nie inną mechanikę gry.
Co do gry "indywidualnej", autor zapomniał wspomnieć, że w pewnym okresie czasu dwie osoby z Chorwacji wygrywały z całymi krajami. Tak jest, były sytuacje gdy całe PGB nie potrafiło pokonać Rompera i Argroba, w czasach gdy Polska miała ~10tys aktywnych graczy w kraju. Oczywiście ten fakt nikomu nie obrzydzał gry, tylko czynił ją ciekawszą, bo fajnie jest widzieć jak niewiele się znaczy; powtarzam - to wszystko wina TWO, a szczególnie Serbii!
Dobrze pamiętam, że wstąpienie za Turcji do EDENu lobowały były 3 największe ich kraje: Grecja, Chorwacja i Rumunia, nawet sobie w Google wyszukałem pierwszy lepszy art i dokładnie jest opisana "neutralność" Chorwatów, także ładnie widoczna w komentarzach:
http://www.erepublik.com/en/article/bulgaria-leaves-eden-official-international-version-1991378/1/20
Wieczne zrzucanie winy na innych ma być honorowe? Croatia pls.
Ciebie bym nie podejrzewał o ślepotę. Don Croat napisał, że za obecną sytuację winę ponosi również Chorwacja, bo pozwoliła na zmianę sojuszu Rumunii, Grecji i Argentynie. Nie znam gościa, ale wątpię, żeby był CP albo chociaż w rządzie, żeby móc wypowiadać się za cały kraj, więc równie dobrze mógłbyś uznać za winnego jakiegoś dwuklika, bo za jego życia doszło do stworzenia TWO.
Oczywiście, że TWO jako TWO nie jest winne stagnacji. Plato również nie jest temu winien w 100%, bo w v1 teoretycznie taki sojusz też mógłby zdominować cały świat. Fakt, byłoby to pewnie o wiele trudniejsze, ale nadal możliwe (właściwie to nawet w ten sam sposób - kupić duuuużo golda i wywołać babyboom, tylko obecnie musiałby szybko podrosnąć). Winni są ludzie, którzy doprowadzili do tego zdominowania. Pewnie, nie przewidzieli skutków swoich działań, może nawet nie pomyśleli, że faktycznie mogą to zrobić.
Nie powiedziałbym, że jest nieatrakcyjna. Tzn. fakt, jest nieatrakcyjna, ale nie zwalałbym winę na to. Po prostu Europejczycy raczej wyczerpali możliwe duże źródła nowych. Wszak ile tych nacjonalistów i innych fanów Wielkiej Polski istnieje w polskich internetach?
Aha, i Polska wtedy nie miała 10k graczy, bo miała tyle w czasach v. Wtedy było ich...5? Może 6 tysięcy. Fakt faktem, że ich tankowanie denerwowało, ALE ONE też miało tanków. Nie wiem czy na taką samą skalę jak Chorwacja, ale byli. Również po ich "śmierci". Ale nie powiem, uatrakcyjniało to grę.
Obwinianie najsilniejszych nacji o to, że połączyły się by był "win win" to jak obwinianie za używanie logiki. Nie ma w tym nic złego, bo wszyscy korzystają. Czyli to świat erepa jest źle skonstruowany, nie ma naturalnych tarć, więc i nie ma gry.
W ogóle nie wiem czemu wszystkie kraje erepa nie dołączą do jednego sojuszu. Chyba tylko RL nacjonalizmy do tego nie dopuszczają, co potwierdza teorię: winien jest projektant świata, twórca gameplaya, a nie to, że mądrzy ludzi postanowili się dogadać dla wspólnych korzyści.
PS Nie mylić z aliansami bojówek na czas MUT. Wtedy korzysta tylko jedna, druga się sprzedaje, ale to już chyba znacie.
Zaraz...Mamy możliwość irl zabijania (jeśli nie pasuje ci "zabijanie" to wstaw coś innego, co jest możliwe), tak? Tak samo w eRepie mamy możliwość stworzenia 1 sojuszu albo sojuszu z najsilniejszymi państwami, tak? Czyli jeśli twierdzisz, że za stworzenie sojuszu z najsilniejszych państw należy obwiniać Plato to równie dobrze powinniśmy obwiniać bogów/wszechświat/Wielki Wybuch/itp. za to, że ludzie zabijają (ponownie - wstaw coś innego za "zabijają", np. "tyją").
To, że mamy możliwość robienia czegoś nie oznacza, że robienie tego nie jest naszą winą. Mamy wolną wolę i to my decydujemy czy stworzmy sojusz z większości państw, aby bić ePolskę, czy może stworzymy sojusze regionalne.
Nie wszyscy korzystają na tym sojuszu. Ludzie z państw, które są wiecznie okupowane tracą chęci do gry.
W eRepie mocą napędową jest wojna, czyli jeśli wszystkie państwa będą sojusznikami innych to...erep padnie jeszcze szybciej.
Na tym sojuszu korzystają wszyscy, którzy w nim są. Kto nie chciał w nim uczestniczyć, niech teraz ma pretensje tylko do siebie.
Wszyscy, którzy w nim są 😕= wszyscy.
oczywiscie ze tylko plato jest winien, to przez jego zachlannosc realnych pieniedzy i bogacenia sie przy kazdej mozliwej okazji, nie dajac w zamian zupelnie nic, nie ulepszajac gry, nie przyciagajac nowych graczy, a dokonywane zmiany maja na celu tylko i wylacznie uszczuplic twoj portfel
Gdyby gracze solidarnie na kilka dni się wstrzymali od gry to nawet Plato musiałby coś zmienić, ...
ale przecież to tylko od niego wszystko zależy 😃
V
Artykuł to trochę taki ból dupy, a zrzucanie winy na ONE jest śmieszne. W Edenie zaczęło się sypać no to był to idealny czas na wyjście z czegoś co nie ma perspektyw.
Może czytaliśmy inne artykuły, ale tam widzę zrzucanie winy na 3...podmioty - Plato, EDEN i ONE (właściwie to na 2 - ludzie i Plato).
No ale, autor nie zrzuca winy na ONE samo w sobie, a na próbę doprowadzenia do światowej dominacji przez parę najsilniejszych państw.
Silniejsi dominują, taka działa świat eh. To samo jest terz w przypadku TWO, mimo że jest syf w HQ to jakoś wygrywamy.
@Kuzynn Też*
A może ludzie odchodzą, bo mają ważniejsze sprawy na głowie, niż klikanie w gry?
A prawda pewnie jak zwykle będzie gdzieś pośrodku...
Jeżeli mają ważniejsze sprawy to znaczy, że eRep stracił na wartości dla nich. Fakt, są sytuacje, które trudno "przebić" eRepem, np. poważna choroba, ale czyżby w ciągu ~2 lat zachorowało kilkadziesiąt tysięcy (a może jeszcze więcej...?) ludzi grających w tę samą grę?
Albo kiedyś byli młodzi, a teraz dorośli i zaczęli dostrzegać co faktycznie jest istotne w życiu. Nie wszyscy mają super komfortowe życie, że mogą poświęcić nawet 2 godziny tygodniowo, żeby posiedzieć przy komputerze.
Może najwyższy czas sobie tylko uświadomić, że to tylko gra, których było wiele i których wiele skończyło w różny sposób.
Powiedziałbym, że masz rację, gdyby nie jeden element - masowe odejście nie tysiąca, nie dwóch, a kilkudziesięciu tysięcy. Wątpię, że tylu graczy odeszło, bo "zaczęli dostrzegać co faktycznie jest istotne w życiu".
Tak jak pisałem. Prawda jest gdzieś pośrodku.
W znacznej mierze do odejść przyczyniła się zmiana wersji erepa (słynne v2) i ta stagnacja sojuszy. Ale wiele osób się starzeje i nie mają tyle czasu co kiedyś. A nowych graczy ciężko przyciągnąć, bo: raz, formuła takiej gry się wypaliła. Dwa, młodzi wolą grać w gry polegające na czym innym (chociaż to jest już takie ogólnikowe mówienie) lub bardziej nieprawdopodobne wolą wychodzić na dwór ; )
A żeby jeszcze było śmiesznie, to mogę napisać, że ludziom jakoś nie nudzi wzajemne skakanie do gardeł/wytykanie błędów/hejtowanie, czy jakkolwiek to nazwać (wiadomo o co chodzi).
"Jeżeli mają ważniejsze sprawy to znaczy, że eRep stracił na wartości dla nich" Nie potrzeba choroby żeby mieć ważniejsze sprawy niż gra. Wystarczy samo życie.
>wytnij z kontekstu
>komentuj
Napisałem, że choroby są czymś, co trudno "zasłonić" zwykłą grą. Ale jest wiele innych czynności czy sytuacji, które mogą być w oczach ludzi gorsze od eRepa. Przykładem tego niech będą vMONy i MONy siedzący czasem w weekendy przez cały dzień.
Jeżeli nagle nie ma ludzi, którzy siedzieliby w domu cały dzień i pilnowali bitwy to widocznie ludzie mają coś fajniejszego niż eRep.
Ofc nie mówię, że to źle albo dobrze. Stwierdzam tylko fakt.
Kogo obchodzą płacze jakiegoś Chorwata?
Chorwacki chamie klękaj przed polskim Panem.
napisałeś "Chorwacki" z dużej, a "polskim" z małej?
kryptocrolak! ;O
Dużą i małą.
zgadza się! ale nie zmienia to faktu, że jest on kryptocrolakiem 😉
"Chorwacki" wielkią, ponieważ to początek zdania. "Polskim" małą, bo - uwaga - w języku polskim przymiotniki od krajów piszemy małą literą.
wow, skąd to wiesz? 🙂
Właśnie - WIELKĄ a nie dużą
kurna, a cóż to się tu dzieje...? same polonisty normalnie xDDD