3. Szanse i zagrożenia w obszarze gospodarczym

Day 2,871, 11:45 Published in Poland Brazil by Karian82

Początek lat 90-tych to przede wszystkim dynamiczny rozwój handlu przygranicznego. Wiele z polskich firm powstało i rozwinęło się dzięki klientom ze wschodu. Zwłaszcza lokalny przemysł meblowy, rzemiosło, handel materiałami budowlanymi, maszynami i środkami transportu, handel artykułami spożywczymi. Do chwili kryzysu finansowego w Rosji w 1998 roku polskie podmioty gospodarcze w północno-wschodniej Polsce prosperowały dzięki rosyjskim odbiorcom. Nie jest prawdą, jakoby załamanie się handlu przygranicznego w latach 1999-2002 było spowodowane czynnikami politycznymi (przystąpienie Polski do NATO a potem do UE). Liczby określające przekroczenia granicy przez gości ze wschodu, przeczą tym twierdzeniom. Owszem bywały miesiące znacznego spadku przyjazdów rosyjskich gości, ale tendencja miała charakter sezonowy i przejściowy. Generalnie od 1992 do 2011 roku krzywa liczby wjeżdżających z Rosji do Polski jest z roku na rok wyższa. Oczywiście, od momentu zmiany polityki gospodarczej władz FR po kryzysie 1998 r. (wysokie cła wwozowe, zachęty dla inwestorów, programy wsparcia dla rosyjskich producentów itd.) Kaliningrad zmieniał się powoli z konsumenta, odbiorcy polskiej produkcji w producenta i eksportera. Ponadto Rosjanie w Obwodzie coraz częściej zwracali też uwagę, na jakość towarów, dlatego masowa i niskiej klasy produkcja stała się powodem do wypierania z rynku nierzetelnych i nastawionych wyłącznie na szybki zysk partnerów polskich. W latach 2001-2003 w Kaliningradzkim środowisku gospodarczym ukuło się negatywne określenie „polskie parówki”, czyli towar z Polski, o bardzo niskiej jakości, a przygotowany wyłącznie „dla ruskich”.

Wzrost gospodarczy w całej Rosji, wywołany koniunkturą na paliwa i surowce, w latach 2003-2010 pozytywnie też odbił się na sytuacji gospodarczej Obwodu Kaliningradzkiego. Mieszkańcy, przedsiębiorcy stali się bardziej wymagający i zapuszczali się w głąb kontynentu europejskiego - do Niemiec, Francji, Włoch (na zakupy, wypoczynek, itd.), Polskę traktując już tylko, jako kraj tranzytowy. Wśród inwestorów polskie firmy, np. w 2009 roku, znalazły się na 5. miejscu, za Holandią, Szwajcarią Litwą, Cyprem. Oczywiście część z tych „zachodnich” inwestycji to pieniądze rosyjskie, wracające pod nazwami podmiotów zachodnich. Trzeba dodać, że wielki projekt, który miał być magnesem dla zagranicznych inwestycji – Specjalna Strefa Ekonomiczna (JANTAR) – przygotowywana od początku lat 90-tych, rozpoczął oficjalną działalność dopiero w roku 2006 i zdążył przyciągnąć zaledwie 34 przedsiębiorstwa i to głównie z kapitałem rosyjskim. Polskie firmy w Kaliningradzie nie mają tam większego znaczenia, choć ocenia się ich liczbę na bliską 500. Gdy weźmiemy pod uwagę, że w rachunku skumulowanym polskie inwestycje w całej Rosji osiągnęły w końcu 2010 roku całkowitą wartość 626 mln USD, z czego na Obwód Kaliningradzki przypada 140,8 mln USD, liczby te nie mogą przekonać o wielkim polskim udziale w rynku Rosji. Dla porównania warto podać, że tylko w samym 2008 roku wycofano z Rosji ok. 130 mld USD środków inwestycyjnych. Całość inwestycji w Rosji to roczny wpływ od 23 mld USD (w roku 2005) do 123,9 mld USD (w 200😎. Wartości skumulowane sięgają sum do kilkuset miliardów USD na koniec 2008 roku. Polski udział we wszystkich typach portfeli inwestycyjnych jest, zatem bardzo skromny. Również rosyjskie inwestycje w RP są „raczej skromne” i nie przewyższają sumy 690 mln USD.

Konieczne jest uzupełnienie tego obrazu o jedną istotną informację. O ile obroty handlowe z Federacją Rosyjską przynoszą nam deficyt (w 2010 roku ujemne saldo osiągnęło poziom 12,6 mld USD) o tyle w relacjach gospodarczych z Obwodem Kaliningradzkim mamy znaczącą przewagę w bilansie wymiany gospodarczej. Głównymi towarami sprowadzanymi z Obwodu Kaliningradzkiego są paliwa płynne i gazy, drewno (głównie tarcica), złomy metali, celuloza. Dla uzupełnienia tego obrazu warto podać, że w samym 2008 roku obroty handlowe Obwodu z wszystkimi krajami wyniosły 7,7 mld USD, na tym tle polski udział w obrotach nie jest imponujący.

Poważnym konkurentem dla Polski na rynku kaliningradzkim są podmioty litewskie. Naszym północnym sąsiadom udało się skutecznie wrócić na rynek w Kaliningradzie, tradycyjnie od czasów sowieckich zapełniony towarami litewskimi (artykuły mleczne, mięsne, sprzęt domowego użytku, odzież). Litwini zajęli też z powodzeniem dość specyficzną niszę tj. samochodowe przewozy towarowe. Wykorzystując swoje położenie geograficzne, ale również przewagę konkurencyjną (ceny, szybkość dostaw, itp.) przejęli kontrolę nad całym ruchem samochodowo-towarowym w regionie między Kaliningradem a tzw. „Rosją kontynentalną”, włączając w to część Europy środkowej i wschodniej. Litewscy przewoźnicy oferują usługi na wysokim poziomie, nie tylko w dziedzinie samego transportu, ale także oferują „pełną” obsługę celną, spedycję, magazynowanie, logistykę.

Polski biznes w Kaliningradzie nie odegrał znaczącej roli i nie spowodował procesu przyciągania innych, większych graczy, w zakresie inwestycji w budownictwie. Na odwrót, pojawiające się w Polsce przekonanie o nierzetelności rosyjskich partnerów, wcale nie rzadkie przypadki oszustw a nawet zabójstw na tle gospodarczym doprowadziły do zniechęcenia wielu podmiotów, które jeszcze z początkiem lat 90-tych uważały Obwód za „eldorado” i okno na cały kontynent postsowiecki i euroazjatycki.

Jak wspomniano, w regionie zarejestrowanych jest ponad 500 firm z udziałem kapitału polskiego. Są to z reguły firmy działające w sektorze budowlanym, handlu i usług. Wśród bardziej znaczących firm działających na rynku Obwodu Kaliningradzkiego można wymienić między innymi „Budimex”, „JW Construction”, „Alwa” (budownictwo), „Chołod System” (produkcja sprzętu chłodniczego), „Dospel” (wentylacja), „Maspex” (produkcja kawy). W roku 2004 podpisany został duży kontrakt na budowę fabryki krochmalu w Bagrationowsku, a także otwarte zostało biuro przedstawicielstwa polskiej firmy, która zamierza uruchomić w regionie montażliczników gazowych.

Planowana budowa Elektrowni Atomowej w Kaliningradzie wywołuje w Polsce niemało emocji, za którymi są podejrzenia o chęć wyparcia lub zmarginalizowania polskich firm energetycznych (zob. niepewny los elektrowni w Ostrołęce) z tej części Europy, a nawet z rynku krajowego. Trzeba zaznaczyć, że w projektach dotyczących budowy infrastruktury energetycznej strona rosyjska nie przewidziała miejsca dla polskich podmiotów. Uczestnictwo w przetargach i w portfelu zamówień publicznych w Obwodzie Kaliningradzkim stoi również pod wielkim znakiem zapytania, tym bardziej, że do tej pory strona polska nie odniosła tam sukcesów. Polskie firmy przegrywały w ostatnich kilku latach z zachodnimi i rosyjskimi podmiotami, w przetargach na realizację inwestycji komunalnych, czy infrastrukturalnych. I wydaje się, że kwestia łapówek lub wysokiego progu wymagań technologicznych wobec inwestorów nie były jedynymi przyczynami naszych klęsk.


dr Mariusz Maszkiewicz, 13 grudnia 2012