Pierdololo o polityce zagranicznej - m.in. Misziego

Day 2,146, 04:00 Published in Poland Israel by SyrkiusAFK
http://www.youtube.com/watch?v=bI61-Mw7rJs

Zawsze, gdy Polska miała możliwość zmiany sojuszu czy wprowadzenia Nowego Porządku Świata to pojawiały się głosy, że tak nie można, bo to...kuryzaństwo i ludzie znienawidzą Polskę, a w ogóle to zdrada, hańba i fstyt. Nie zamierzam nikogo przekonywać do nowego sojuszu (fakt faktem, że on i tak kiedyś stanie się faktem), ale wróćmy do początku.

Jest to zabawne z trzech powodów.

1. Chyba każda z tych osób ignorowała historię. Już to powtarzałem mixliard razy, ale powtórzę raz jeszcze. To UK jest kurtyzaną, to Turcja jest kurtyzaną (pewnie znalazłoby się jeszcze kilka państw). UK zmieniła strony dawno temu za szpital Q5 (kosztował kilka set sztuk golda). Turcja “spiskowała” za plecami swoich sojuszników. Polska zrobiła to...cóż, tu można się spierać, ale nie przypominam sobie, żeby za którymś razem robiła to dla korzyści materialnych. Nawet jeśli przyjmiemy, że powodem dla którego Polska wyszła z EDENu było białoruskie złoto to nie ono samo w sobie było powodem.

2. Zapominają, że nie tylko rząd reprezentuje Polskę na arenie międzynarodowej. Robią to przede wszystkim zwykli ludzie, którzy wyjechali. Jeżeli emigranci mówią, że Polska i Polacy są Y to ludzie mu prawdopodobnie uwierzą, chyba że będzie oszołomem pokroju Zwierza. Więc zanim się weźmiecie za dbanie o opinię Polski graczy z innych państw ogarnijcie opinię Polaków. Z tego co pamiętam to wg HRowców należy dbać o pracownika i sprawiać, że będzie dumny z firmy w której pracuje, a dzięki temu będzie miała ona lepszą opinię (marketing szeptany).
Niby oczywiste, ale jednak wielu o tym zapomina.

3. Najważniejsze zostawiłem na koniec.
Bodajże przedwczoraj dowiedziałem się z shouta mojego (hiszpańskiego rzecz jasna) kolegi, że Polska podpisała MPP z Argentyną. Jego reakcja: “So siddy wanted to destroy spoland right? good job Poland, on my list of countries I dont give a F--- about”.
Pomijam kwestie związane z wartością sojuszu Polska-Hiszpania czy korzyści ze Spolandu. Chodzi o sam...hmm...mechanizm (tak to nazwijmy). Nie wiem jak wyglądały rozmowy z Hiszpanią dot. podpisania MPP z Argentyną, ale zakładam, że tak:
1. Rozmowy Polska-Argentyna i Hiszpania-Polska. Może był trójkąt (Argentyna-Polska-Hiszpania) albo jeszcze rozmowy Hiszpania-Argentyna.
2. Dojście do porozumienia między rządami (!) - “Nic się nie stanie, jeśli podpiszesz to MPP, Polsko” ~ Hiszpański rząd
3. Podpisanie MPP

Wygląda poprawnie, prawda? Wg mnie tak. Tylko gdy pomyślimy, że dla Hiszpanów Polacy są nadal ważni to trochę komicznie to wygląda. Dla wielu z nich Argentyna to wróg (pomyśleć, że jeszcze 4 lata temu byli bratnimi krajami, chociaż w przeciwnych obozach) numer 1 i podpisanie MPP z nimi jest jak cios w plecy, co pokazuje shout, który zacytowałem. Oczywiście można powiedzieć, że to nie wina polskiego rządu, bo przecież hiszpański się zgodził. Niby tak, jednak należy czasem użyć mózgu i nie polegać w 100% na obcym rządzie. Kraj to nie rząd, mieszkańcy to nie rząd.

Jeżeli ktoś nie ogarnia co z tym nie tak - pomyślcie, że hiszpański rząd podpisuje MPP z Chorwacją i polski rząd nie protestował (bo obstawiam, że hiszpański nic nie zrobił). Część im przyklaśnie, inna część znienawidzi Hiszpanii, a reszta będzie miała to w dupie tak jak całego eRepa.

Podam przykładowe rozwiązanie takiej sytuacji (ofc PRZED podpisaniem MPP) - wystarczy napisać artykuł w kraju, który możemy urazić i przeczytać komentarze.

Jeżeli wyjście z sojuszu w którym są państwa, które źle się zachowują jest złe to jak nazwiecie podpisywanie MPP z wrogiem kraju swojego najbliższego (jednego z najbliższych?) sojuszników?

PS: Szczególnie, że Spoland nie jest znany tylko w Polsce i Hiszpanii

EDIT: okazało się, że rząd ePL nie rozmawiał w ogóle z Hiszpanią.