Czemu lubię Wegrów, przy okazji jutrzejszej rocznicy...

Day 1,218, 14:11 Published in Poland Poland by Kmab


Witam,

Jako, że jutro przypada dzień przyjaźni polsko-węgierskiej, a dziś odbiliśmy Rumunom Siedmiogród (weg. Erdély) to postanowiłem opublikować tego arta. Art już wcześniej był publikowany na forum ND, więc pewnie część osób już go zna.

***

Czesław Miłosz kiedyś napisał:

"Polacy, gdziekolwiek mieszkają i jakimkolwiek hołdują poglądom, mają tradycyjną miłość do Węgrów, ale o Węgrzech nie wiedzą prawie nic. Odnosi się to nie tylko do odległej przeszłości tego kraju (...) ale również do przeszłości bliskiej i teraźniejszej"

Dlatego w arcie tym próbuję trochę w luźniejszej formie przybliżyć naszą wspólną historię. Będzie to trochę długie, ale i historia nasza już ma ponad 1000 lat.

Proponuję puścić sobie jakąś spokojną muzyczkę np. ten kawałek
i zaczynamy:




W Roku Pańskim 896, z ostatnią falą wędrówki ludów dotarł ze wschodu i osiadł w basenie Karpat, między żywiołem słowiańskim i germańskim, lud ugrofiński, koczowniczy, nazywany Madziarami, Hunami, Węgrami. Jako jedynemu spośród wędrownych ludów tego okresu, udało się mu zakotwiczyć w Europie na zawsze, przyjąć chrześcijaństwo zachodnie i stworzyć potężne państwo. Dzieła tego, nie bez trudności, sto lat później, dokonał ostatecznie Vajk z rodu Árpádów, ochrzczony imieniem Istvána, którego wychowawcą był św. Adalbert, czyli św. Wojciech, patron Polski. (Ákos Engelmayer)

***
Długosz, w swojej kronice, opisując starania o koronę posłów polskich i węgierskich u papieża Sylwestra, przypomina słowa papieża, gdy ten, z różnych powodów, przekazał koronę Węgrom: "(...) aby zachowali nienaruszony pokój (z Polakami) i pod żadnym pozorem i w żadnym wypadku nie pozwolili go naruszyć, w przeciwnym razie tego, który naruszy pokój, dotknie kara klątwy. (...)" (Ákos Engelmayer)

***
Królestwo Węgier graniczyło z Polską od początku państwowości (dzisiejsza Słowacja, weg:
Felvidék była integralną częścią Korony Węgierskiej). Granica ta była jedyną stałą granicą w historii Europy. Zmieniła się tylko dwukrotnie, bez użycia oręża: w XVIII wieku w dolinie Popradu na rzecz Węgier i w 1913 roku w okolicy Morskiego Oka na rzecz Polski (wtedy tzw. Galicji i Londomerii).

***
Węgry, podobnie jak Polska były przedmurzem chrześcijaństwa broniąc Europę przez wieki przed nawałą Turecką. Ostatnią krucjatą nazywana jest bitwa pod Warną, gdzie oddziały polsko-węgierskie starły się z tureckimi, niestety odnosząc klęskę. Poległ wtedy król Polski i Węgier - Władysław Warneńczyk (chociaż niektóre źródła donoszą jakoby uciekł po porażce na portugalską Madere i dożył tam swoich dni, przy okazji płodząc…..Krzysztofa Kolumba)

***
W czasie Wiosny Ludów w 1848 w skład stacjonującego w Stanisławowie (obecnie Ukraina, wtedy Polska) austriackiego garnizonu wchodził szwadron węgierskich huzarów, dowodzony przez kapitana Janosa Lenkeya. Tuż po wybuchu powstania węgierskiego, doszło do rozruchów w Stanisławowie. Podobnie jak na Węgrzech, polska ludność w Galicji domagała się wolności. Dowódca garnizonu polecił węgierskim huzarom spacyfikowanie demonstracji. Kapitan Lenkey odmówił wykonania rozkazu. Demonstrację stłumili Austriacy. Padły strzały, było wielu rannych i jeden zabity. W dwa dni później odbył się pogrzeb, który stał się okazją do jeszcze większej demonstracji. Znów wyszło wojsko na ulice. Jakież jednak było zdumienie Austriaków, kiedy okazało się, że trumnę niosą na ramionach węgierscy huzarzy...

Ciekawa jest też dalsza część tej opowieści. Huzarzy Ci zdezerterowali całym oddziałem i uciekli na Węgry, gdzie po fantastycznej eskapacie i unikach przed wojskami cesarskimi dotarli i walczyli po stronie powstańców. Jest też o tym filmik na YT: http://www.youtube.com/watch?v=UjWGo8aG0R4&

***
Legenda głosi, że w bitwie pod Piszkiem, J.Bem stał przy moście nad Strydą, kiedy na przeciwległym brzegu rzeki zauważył cesarskiego dowódcę, generała Puchnera. Spostrzegł go też młody artylerzysta węgierski. Natychmiast skierował nabite działo na austryjackiego generała i skrzesał ogień na lont.
- Stój chłopcze! – krzyknął Bem – nie strzelaj!
- Jakżebym nie strzelił! Przecież ten tam, w czako (czapka) z piórem to Pulchner – odkrzyknął artylerzysta przypalając lont. Bem mocnym kopnięciem przesunął lufę armaty i kula przeleciała obok. Artylerzysta zapominając o dyscyplinie krzyknął:
- Co pan generale raczył zrobić! Trafilibyśmy go!
- A jakże – odparł wkurzony Bem – trafiłbyś! To by właśnie byłby kłopot. Skąd byśmy wzięli drugiego takiego idiotę na dowódcę cesarskiej armii!

***

Po 1897 roku, po ugodzie między Węgierami i Habsburgami, w śpiewnikach m.in. w pierwszym zbiorze 100 patriotycznych i pobożnych pieśni węgierskich, wydrukowano po węgiersku "Boże coś Polskę" i "Jeszcze Polska nie zginęła". Były one śpiewane w szkołach, uczono tych pieśni dzieci węgierskich. Międzywojenny powieściopisarz Rezsö Török umieścił w jednej ze swoich książek następujące zdarzenie: "Na początku wieku ( chodzi o XX w.) chłopcy z przedmieścia Budapesztu kąpali się w Dunaju i palili ognisko, co było zabronione. Zjawił się policjant i przerażeni, chłopcy... zaczynają śpiewać "Boże coś Polskę". Policjant zasalutował i odszedł. Pieśni te stały się integralną częścią patriotyzmu i tradycji węgierskiej.

***

Węgry podobnie jak Polska, przeżyły rozbiór swojego kraju. 4 czerwca 1920 roku został podpisany Traktat w Trianon. W wyniku ustaleń traktat,u Węgry utraciły dostęp do morza, niemal dwie trzecie ludności (pozostało 8 z 21 mln) oraz dwie trzecie (pozostało 93 tys. z 325 tys. km²) obszaru państwa, w tym swoje historyczne krainy takiej jak np. Górne Węgry (Słowacja), czy też Siedmiogród . Poza granicami Węgier znalazło się ponad 5 mln Węgrów. Konsekwencje tych ustaleń z niewielkimi zmianami pozostają w mocy do dnia dzisiejszego. W rocznice Trianon, przed II w. św. żałobę przywdziewał parlament, urzędnicy i miliony obywateli. Do tej pory data ta jest obchodzona na Węgrzech jako jedna z najbardziej smutnych dat w historii Węgier.

***
Latem 1920 r. wojska bolszewickie dotarły do serca Polski. Rozpoczęły się zaciekłe walki o utrzymanie linii Wisły, którą sowieci próbowali sforsować planując zajęcie Warszawy. Polska była w tej batalii prawie osamotniona. Czesi nie zgodzili się przepuszczać transportów do Polski, której los uznali za przesądzony (trudną zaś sytuację naszego kraju wykorzystali do ataku by zagrabić większość Śląska Cieszyńskiego co potem spowodowało wyprawe na Zaolzie). Transportów do Polski nie przepuszczali także Niemcy i Austriacy. Zablokowany był port w Gdańsku. Jedyną szansą na pomoc były transporty przez mającą fatalną infrastrukturę kolejową Rumunię. Państwem, które zadbało o to, aby transporty te były możliwe były Węgry.

Na początku lipca 1920 r. rząd węgierski nakazał głównej węgierskiej fabryce amunicji Manfreda Weissa przekazanie wszystkich zapasów broni dla Polski i produkcję przez następne kolejne tygodnie uzbrojenia tylko i wyłącznie na potrzeby walczącej Polski. Węgrzy przekazali i dostarczyli własnym wysiłkiem 48 milionów pocisków karabinowych (typu Mauser), 13 milionów pocisków, trudną do określenia, poważną ilość pocisków artyleryjskich rożnych kalibrów, 30 tysięcy karabinów (Mauser), kilka milionów części zapasowych, kuchnie polowe, piece polowe oraz wiele innego rodzaju sprzętu i materiałów. Gdyby nie Węgrzy w 1920 r. do bolszewików pod Warszawą nie byłoby czym strzelać!!!. Kontyngent żołnierzy węgierskich, o czym prawie nikt nie pamięta, uczestniczył także w samych walkach o Warszawę, Warto też wiedzieć, że rząd Czechosłowacki odmówili przepuszczenia 30-tysięcznego korpusu jazdy, który zaoferował nam Horthy jako odsiecz .

***
Dla odmiany polski parlament, mimo dużych nacisków Francji i Wielkiej Brytanii, jako jedyny odmówił ratyfikacji traktatu z Trianon (dzielącego Węgry na części) spośród wszystkich państw które sygnowały ten dokument. De facto więc, Polska nigdy nie uznała rozbioru Węgier.

***
Węgrzy przez cały okres 20-lecia międzywojennego dążyli do scalenia zabranych im po I w. św. ziem. W 1938 roku udało im się doprowadzić do zajęcia Rusi Zakarpackiej (przy naszej wydatnej pomocy - akcja "Łom"), przez co zyskaliśmy wspólną granicę. Zdjęcia z powitania wojsk węgierskich na wspólnej granicy są dostępne tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=FKRxQ3OiS18
Podobno w ramach imprezy powitalnej balowano kilka dni i wypito całe wino w okolicy. Stosunki graniczne były tak dobre, że węgierska straż graniczna nocowała po naszej stronie a nasi po ich. Wspólne patrole były normą.
Relikt granicy polsko - węgierskiej można oglądać na szczycie góry Czeremin w Bieszczadach Zachodnich (cześć gór leżąca w obecnych granicach Polski) Leży tam sobie zwalony betonowy "triplex" wyznaczający wówczas miejsce styku trzech granic z literami P -S - M

***

Tuż przed atakiem na Polskę w 1939 roku, na zapytanie strony niemieckiej o możliwość dokonania inwazji z terytorium Węgier, Pal Teleki, ówczesny premier Węgier odparł:
"Ze strony Węgier jest sprawą honoru narodowego, nie brać udziału w jakiejkolwiek akcji zbrojnej przeciw Polsce". W depeszy wysłanej do Adolfa Hitlera z 24 lipca 1939 roku Teleki argumentował, że Węgry nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce ze względów moralnych. List ten wywołał wściekłość kanclerza Trzeciej Rzeszy.

Podobne stanowisko przyjął regent Węgier, M.Horthy, który nakazał zaminowanie tuneli kolejowych i ich wysadzenie w przypadku próby przedarcia się Niemców siłą w celu ataku na Polskę.

***

W drugiej połowie września 1939 wojska węgierskie broniąc ludności polskiej uciekającej na Węgry, weszły na terytorium Polskie i starły się z nacierającym oddziałem radzieckiej j dywizji kawalerii w okolicach stacji Beskid.

***

Poselstwo RP prowadziło działalność w Budapeszcie do stycznie 1941. Kiedy pod naciskiem Niemców poseł polski postanowił opuścić Węgry, powstał problem, któremu z obcych poselstw powierzyć opiekę interesów polskich na Węgrzech.
Sprawę wyjaśnił ówczesny premier Pal Teleki, wielki przyjaciel Polski i Polaków, który w liście do posła RP (Orłowskiego) napisał m.in.: „Może pan spokojnie opuszczać Węgry, od tej chwili ja będę konsulem polskim…”

***

Węgrzy nie chcieli walczyć z Polakami i przeciw Polakom. Często np. na Wołyniu stawali po stronie ludności polskiej i chronili przed pogromami ukraińskimi i niemieckim Gestapo. Podobnie było z jednostkami węgierskimi, które w 1944 przebywały koło Warszawy.
Wspomnienia generała Béli Lengyela: „W pierwszych dniach września (1944) otrzymałem od przełożonego niemieckiej 9. Armii rozkaz, abym przejął na Mokotowie moimi oddziałami jeden z odcinków pierścienia osaczającego Warszawę i aby moja artyleria brała udział w ostrzeliwaniu Warszawy. Udałem się natychmiast do generała Vormanna i prosiłem go o uwolnienie mnie z tego zadania. Uzasadniłem to tym, że Węgrzy nie znajdują się z Polską w stanie wojny, a ponadto mogłoby dojść do odmowy wykonania rozkazów ze strony moich oddziałów, do czego nie chciałem dopuścić”.

***
Postawa propolska była w tradycyjnych rodzinach węgierskich, jak już wspomniałem, trwałą częścią węgierskiego patriotyzmu i postaw narodowych. W latach pięćdziesiątych XX w. za czasów reżimu i terroru stalinowskiego, hymn węgierski nie był oficjalnie wykonywany (chyba że wyjątkowych okolicznościach jak np. zdobycie przez Węgrów złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich). Śpiewano go jednak w kościołach. Właściwie każde nabożeństwo kończyło się odśpiewaniem hymnu węgierskiego i zawsze wtedy śpiewano też po węgiersku "Boże coś Polskę".

***
Mieszkańcy Budapesztu zebrali się 23 października 1956 r. pod pomnikiem Józefa Bema, by w obliczu polskich przemian udzielić Polakom poparcia. Obok flag węgierskich na demonstracji, były niesione flagi polskie. Najpopularniejszym hasłem wiecujących było: „Wszyscy Węgrzy chodźcie z nami, pójdziemy za Polakami”.

***
Powstanie węgierskie 56' zostało krwawo stłumione przez Rosjan. Polacy jednak przodowali w pomocy dla Węgier. Wartość wysłanych leków, żywności i innych artykułów wyniosła w przeliczeniu na dolary ponad 2 mln. Było to o wiele więcej niż wysłały Stany Zjednoczone. Wszystko to było efektem olbrzymiej ofiarności (a warto pamiętać, że było to niedługo po wojnie i Polska była doszczętnie zrujnowana). Skala pomocy przerastała niejednokrotnie najśmielsze oczekiwania prowadzących zbiórki.
Opis jednej z relacji z tych dni: „Na ulicach Warszawy stały puszki z napisem: »Na lekarstwa dla Węgrów«. Ludzie zatrzymywali się, przechodzili. Wrzucali w skarbonkę, ile kto mógł. Byłem obecny przy otwarciu takiej puszki. Wśród wielu banknotów, jakiś list. W nim 50 złotych i na kartce napis z koślawych literek: »miała mi za to mamusia kupić misia, ale tobie, dziewczynko z Budapesztu, bardziej są pieniążki potrzebne. Krysia z Warszawy«"

***
Pierwszy pomnik powstania węgierskiego 56' powstał w 1986 roku w Podkowie Leśnej. Pierwszy pomnik katastrofy smoleńskiej został odsłonięty na Węgrzech w Tatabánya w sierpniu 2010.

***
12 marca 2007 parlament węgierski przyjął deklarację uznającą dzień 23 marca Dniem Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, deklarację poparło 324 posłów, nikt się nie wstrzymał, nikt nie był przeciw. Analogiczną uchwałę 16 marca 2007 podjął przez aklamację Sejm RP. Jest to ewenement na skalę międzynarodową. Nigdzie na świecie między dwoma narodami, nie doszło do podobnej deklaracji.


EDIT:

Na Węgrzech ukazał się link do podobnego artykułu jak mój. Link tutaj
Kolejny art, tym razem Sebaga, z przekrojowym omówieniem historycznym tutaj

Dodatkowo Węgrzy prowadzą akcję zmiany avkow jutro na takie jak ten:


Zachęcam wszystkich do zmiany jutro avka na taki jak powyżej z okazji Dnia Przyjaźni 23.03