Czas Patriotów (?)

Day 2,589, 16:57 Published in Poland Poland by WujekRemo
Święta miłości kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.

Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny
Gnieździsz w umyśle rozkosze prawdziwe,
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

I. Krasicki


Nigdy nie sądziłem, że ten wiersz dam radę kiedyś zrozumieć tak przewrotnie.


Następny w kolejce w moim nieczęstym ostatnimi czasy pisaniu miał być art z jajem. Ale dziś nie będzie. Będzie refleksja, trochę smutna, trochę gorzka, a momentami bardzo, bardzo w***rwiona, o ile ktoś jest w stanie zwizualizować sobie człowieka jednocześnie w***wionego i refleksyjnego.

Wszystko wskazuje na to, że bitwa o Silesię zostanie przez e-Polskę wygrana. Artykuł ten adresowany jest zatem do wszystkich Prawdziwych Polaków, przewalających mixliardy influe w celu odbicia ostatniego rdzennego regionu z rąk krwiożerczych okupantów. Nie łudzę się, że zbyt wielu z Was skusi się na przeczytanie tego arta – prawdopodobnie wyjdzie długi, będzie pełen słów dłuższych, niż dwie sylaby, a nawet – o zgrozo – wystąpią zdania wielokrotnie złożone. Nie winię Was za brak chęci rozkminiania tego tekstu – ostatecznie dziś udowodniliście mi dobitnie, że nie potraficie przebrnąć przez znacznie krótszy tekst, dla przykładu „W SILESII BIJEMY DLA ARGENTYNY! NIE BIJEMY TAM DLA POLSKI, TO SĄ ROZKAZY MON!” Ale, że powinno się wszystkim wykluczonym społecznie zapewniać należyty dostęp do edukacji – dla Was na koniec wersja tl;dr – w obrazkach, mam nadzieję, że zrozumiecie. Wszystkich pozostałych – zapraszam do lektury.


Jak mały Jasio wyobraża sobie patriotyzm

Ha, ciężki temat. Kiedy sam byłem małym Jasiem, panowała głęboka komuna, patriotyzm sprowadzał się do przymusowego uczestnictwa w Zuchach, machania papierowymi gołąbkami pokoju na 1 maja i zwiedzaniem w święto LWP z całą szkołą koszar, wraz z opowieściami „starych żołnierzy” (przeważnie trzydziestoletnich oficerów politycznych) o bohaterskich czynach Żołnierza Polskiego pod Lenino, na Wale Pomorskim i w Berlinie. To, że nie wyrosłem na homo sovieticusa zawdzięczam pewnie tylko babci, która dla równowagi opowiadała mi o Andersie, Maczku, Monte Cassino i Powstaniu Warszawskim.
Dygresja autotematyczna, pozornie bez sensu, służy tylko zobrazowaniu, jak kształtował się patriotyzm w ludziach mojego pokolenia, obecnie 35+: z jednej strony cała ta propagandowa maszynka pracowicie wkładała sieczkę w głowy, z drugiej – prawie każdy miał jakąś babcię, dziadka, wujka z AK-owską przeszłością i jakoś to sobie w głowie po 89-tym poukładał, lepiej lub gorzej. W każdym razie – wśród moich rówieśników (znajomych, podkreślę) nie znajduję ludzi, którzy mają problem ze zdroworozsądkowym podejściem do kwestii patriotyzmu.
Natomiast co do małych Jasiów, którzy etap srania w pieluchy zakończyli już w latach 90-tych – no cóż: nie ukrywam, że nie mam pojęcia, w jakich warunkach i jakimi mechanizmami kształtowały się u nich postawy patriotyczne (wśród tych, którzy takie deklarują, ofc). Po prostu, nie wiem, nie doświadczyłem, moja latorośl jest co najwyżej na etapie „Kto Ty jesteś?” w tej chwili, a młodszego rodzeństwa nie posiadam. Trudno mi więc rozkminić, jak u młodych ludzi rodzi się szeroko rozumiany patriotyzm, ściślej: skąd? Książki? Wiersze? Jakieś organizacje, patriotyzm sportowy, cokolwiek? Nie wiem, nie doświadczyłem, a za długo na świecie żyję, by kierować się ślepo stereotypami („Bo to kibole i faszyści z ONR-u, panie! I jeszcze Rydzyk!”)
Niemniej, dostrzegam pewną fundamentalną różnicę w rozumieniu terminu „patriotyzm” pomiędzy starszymi, a młodszymi. W RL, ale w eRepie też. W eRepie nawet bardziej wyraziście.


Jak mały Jasio wyraża e-patriotyzm

W e-Polsce nie od dziś tli się i co i raz rozpala konflikt na bardzo umownej linii PGB – PCA. W skrócie (myślowym, choć w przypadku niejednego uczestnika sporu to określenie na wyrost): PGB = ogar, PCA = nieogar i trupatriotyzm. Nie chcę zostać posądzony o chęć uczestniczenia w sporze po którejkolwiek ze stron, więc podkreślę: podział przebiega gdzie indziej. Byłem wieki temu w PCA i wiem, że jest tam mnóstwo ogarów. A wystarczyło poobserwować dzisiaj polską stronę w Silesii, by widzieć mnóstwo całkiem znanych nicków z PGB. Podział nie przebiega po linii PCA vs PGB. Podział nawet nie przebiega po linii ogary vs nieogary. Podział przebiega po linii „wykonuję rozkazy dla e-Polski” vs „Mam to w dupie bo chcę CO/nie lubię Sztany i Khersona/nie biję dla Argów, bo jo żech je Ślonzok /ja wiem lepiej (niepotrzebne skreślić)”. I tu dochodzimy do odpowiedzi.
Całym problemem małego Jasia i jego e-patriotyzmu jest to, że on zawsze będzie wiedział lepiej, gdzie bić, niż CP, MSZ i MON razem wzięci (sorry, kakawka, MEN się tu nie liczy). Mały Jasio nie musi słuchać niczyich rozkazów, gdyż mały Jasio, będą e-patriotą, wie najlepiej, co dla e-ojczyzny jest najlepsze. Wie na przykład, że niedobre dla e-ojczyzny jest tkwienie pod butem okupanta. Bo produkcję w fabryczkach ma za małą, bo honor e-ojczyzny cierpi. Mały Jasio zniesie porażkę, ale z honorem. Mały Jasio wierzy, że lepiej umrzeć stojąc, niż żyć na klęczkach. I dlatego mały Jasio wie i każdemu udowodni, że najlepsze dla e-ojczyzny jest odbić ostatni okupowany region, ku chwale, pożytkowi i inne takie.
O czym zaś mały Jasio zdaje się nie wiedzieć (prawdopodobne, w przypadku niektórych) lub chwilowo „zapomnieć” (prawdopodobne, w wypadku liczniejszych), to:


Już za dwa dni e-Polska będzie się cieszyć już dwoma okupantami! Gratuluję, małe Jasie!

I tu pozwólcie, drodzy Prawdziwi Polacy, że zadam Wam cztery pytania:

- jak tępym trzeba być, by nie potrafić poprawnie zinterpretować w gazetce z rozkazami MON (top 1/top 2 w trakcie trwania Silesii) wielkiego, czarnego buttona z napisem „SILESIA Join Argentina!”?!

- jakim trzeba być i***tą, by skutecznie zignorować wszystkie shouty Monków i innych graczy o tym, że „W SILESII BIJEMY DLA ARGENTYNY!”?

- której dokładnie części nie zrozumieliście z arta CP Sztandara (top 2/top 1 w trakcie trwania Silesii)?

- wreszcie: czy teraz w końcu dotarło do was, że opóźnienie odbicia Silesii miało odsunąć groźbę serbskiego wjazdu na rdzenne i poprawić naszą sytuację w negocjacjach? Naprawdę, chciałbym to wiedzieć.

Zadziałaliście według własnego widzimisię, według przekonania o własnej nieomylności, dla własnej korzyści czy z innych pobudek – nie wiem, nie wnikam. Wiem jedno: zadziałaliście na szkodę e-Polski. Jak bardzo – ja już wiem, a wy się dowiecie bardzo niedługo. I zanim rozpętacie gównoburzę wszech czasów (bo wiem, że rozpętacie), to odpowiedzcie sobie na pytanie: „Po której stronie biłem w Silesii?”. Ja tymczasem rozważam spakowanie walizek i emigrację na dłużej. Nie za chlebem, ani za sławą. Parafrazując moje własne słowa z forum (z niejawnego działu, więc nie wolno mi cytować wprost – takie prawo): bonusy i potęga może i za parę miesięcy powrócą. Ale ci, którzy są kretynami, za parę miesięcy nadal nimi będą.

Tyle z mojej strony, mam nadzieję, że przebrnęliście (zresztą, większe ścianki się stawiało...) Za wszelkie v+s+e będę nieopisanie wdzieczny. 🙂

Zawsze Wasz -
WujekRemo



P.S.: A jednak, Syru, miałeś wtedy rację z tym swoim artem...

P.P.S.: Na koniec – obiecana wersja tl;dr (wybaczcie, są opisy, ale postaram się pisać zrozumiale):

Dziecko nr 1: Dzień był bardzo ładny, chociaż padał deszcz, ale wreszcie wybuchło powstanie w Silesii. Wszyscy bardzo się cieszyli.


Dziecko nr 2: Ale zły Khere nie chciał się z nami bawić. Mama mówi, że on jest łobuz i żeby się z nim nie zadawać, i go nie słuchać!


Dziecko nr 3: A potem Sztana, który jest z Khere w bandzie, też nam chciał pszeszkadzać się bawić, ale Pani powiedziała, żebyśmy się nimi nie przejmowali i jak będzie jeszcze, to mamy Pani powiedzieć.


Dziecko nr 4: A potem powiedzieliśmy Argom, żeby sobie poszli, bo jak nie, to ja pójde po brata, i on chodzi już do gimnazjum i on im pokaże!


Pani: Bardzo ładnie, dzieci! A jutro nauczymy się wierszyka o tym, jak Serbia puszcza na nas Natural Enemy i wjeżda nam w !@#$%^% #nohomo


WARNING! Paintmaster lvl 6,5kk detected!