Bo artysta syty nie ma nic do powiedzenia

Day 2,014, 13:45 Published in Poland Poland by Qjon13


W ramach promowania rodzimej poezji podkład muzyczny

Cześć ptaszki
Dawno nic nie pisałem, trochę z braku chęci, trochę z braku czasu. Krzywa z tego artykułu Sztandara bardzo dobrze opisuje rzeczywistość. Dla przypomnienia:



Odnoszę wrażenie, że znajduję się coraz bardziej po prawej stronie wykresu.

Po tym narcystycznym wstępnym wstępie czas na wstęp właściwy. Od pewnego czasu obserwuję z dużym zainteresowaniem poczynania ND w ogóle i Geralda w szczególności. Ukazał się na ten temat ciekawy artykuł autorstwa Donalbeina. Generalnie zgadzam się z jego tezami, chciałbym jedna rozwinąć wątek endecki.



Jak było rok, dwa lata temu? Było tak, że ND wyznaczało standardy, zasłużenie okupując pierwsze miejsce w top5. To tam działały takie sławy jak Sztandar, mpakosh czy Taczer, może działały to jest złe słowo, należałoby chyba powiedzieć: nadawały ton całości. Niżej podpisany na początku swej żałosnej kariery politycznej rozważał wstąpienie do omawianej partii, nie stało się tak z rozmaitych powodów. ND była jedyną siłą zdolną przeciwstawić się PPP, nie stosując jednocześnie wszystkich obrzydliwych metod, których z upodobaniem używali Mix et consortes. Jakieśtam swoje grzeszki mieli, ale na tle permanentnych przekrętów patriotów i tak wypadali jako lelije bez grzechu i skazy.



A teraz? Koń jaki jest każdy widzi. Mamy Geralda – wiecznego prezesa, który staje się pośmiewiskiem sporej części erepowej publiczności ilekroć dorwie się do klawiatury, autora najzabawniejszej prezentacji prezydenckiej jaką kiedykolwiek czytałem. Mamy także draho (choć ostatnio jakby mniej widocznego), który szarpie nogawki na zlecenie, by szefostwo mogło pokazać czyste ręce. No i jest jeszcze Konoha no Kiiroi Senko (to nick z jakiejś chińskiej kreskówki?), który ostatnio wyjął pół roku bana na forum, IRC kongresowe i zakazu startu w wyborach tudzież 20k PLN kary za spamowanie obcokrajowców PMkami rekrutacyjnymi, nasz bohater jest także autorem ostatniego arta ND, fantastycznego graficznie, żenującego merytorycznie (gdzie jest losowy cytat z Dmowskiego, ja się pytam!).

Trochę słabo, c'nie? Niby są jeszcze inni, stara endecka gwardia, ale są na uboczu, nie widać ich. Do tego dochodzi irytujące przekonanie o własnym geniuszu.



A teraz gwóźdź programu: dlaczego się tak stało? Bo ND wygrało grę. Epickie starcie dobra (ND) ze złem (PPP z udziałem Mixa), zakończyło się zwycięstwem dobra. Główny wróg został najbardziej znanym Estończykiem, co jak sądzę jest grubo poniżej jego ambicji (ktoś napisał kiedyś , że aktywna populacja Estonii mieści się w windzie, celne ujęcie sprawy moim zdaniem). Nie ma potrzeby się wykazywać, nie ma potrzeby udowadniać swojej przewagi nad nikim, nie istnieje żadne realne zagrożenie dla top1. Co prawda PA stale zwiększa liczbę członków, ale ciągle brakuje jej wyrazistych graczy, w zasadzie kojarzę stamtąd tylko RightDefendera. I w tym tragedia endecji, nie ma konkurencji, nie trzeba się starać, więc zwycięża bylejakość.

Tyle. Zapraszam do komentowania.
Na wieki Wam oddany
Qjon13