[ja] Czasem ktoś musi ponarzekać

Day 1,877, 10:59 Published in Poland Poland by Any name

Powstał we mnie dość melancholiczny nastrój, spowodowany czytaniem starej eprasy. Naprawdę starej, sprzed moich enarodzin, choć już po wprowadzeniu obecnej wersji erepa (v3?). Takie tam arty, wspominające czasy jeszcze starsze, czasy, o których pamięć musi wywoływać u starych graczy duże rozrzewnienie. Tak o nich czytam w tejże starej prasie, podobnie, jak ja zaraz zamierzam, narzekającej na ówczesny stan gry i jej społeczeństwa. Chciałbym wrócić do tego „fatalnego” stanu...

Takich artykułów, które właśnie przez przypadek odkopałem, już nie uświadczysz. W czasie, kiedy rozpoczynałem grę, częste były arty, które dzisiaj byłyby nazwane ścianą; teraz, zwłaszcza w ostatnim okresie, mamy wysyp artykułów, które poza napoleonem nie zasługują w zasadzie na żaden komentarz. Owszem, generalnie teksty prasowych wcale nie stoją tak nisko, a nawet trafiają się takie naprawdę solidne. Ale i tak tej eprasie bardzo daleko do swojej dawnej formy. Ci najlepsi redaktorzy, ci o najbardziej zasłużonej sławie, już porzucili pisarskie rzemiosło; może czasem któryś coś wyskrobie. Pojawia się pytanie: skoro, nawet jeśli koloryzuję, standard prasy się pogarsza, co jest tego przyczyną? Zresztą, nie tylko artykułów, ale również komentarzy pod nimi, którym często brak zarówno merytoryczności, jak i w ogóle sensu.

Gracze się zmienili. To znaczy – nie chodzi o żadnego gracza z osobna, ale o całą społeczność. Nie ma już dnia, w którym wszedłbym na erepa i nie zobaczył flejmu w jakimś prasowym zakątku. Niektórzy chyba nie zauważają, że po drugiej stronie internetu również jest człowiek, a nie tylko potencjalny cel hejtu. A może ci ludzie zachowują się tak też w RL? W takiej sytuacji, jaką mamy, nikt nie pomyśli, że dałoby się uczynić ePolskę miejscem, gdzie wszyscy grają normalnie, że da się tu grać bez większych spięć z innymi. Mixa już nie ma wśród nas, ale został przeoczony moment, gdy rola Mixa zaczęła się rozmywać, przenosić na coraz większą ilość eobywateli. Choć są tu też porządni gracze, coraz więcej z nich odchodzi, ponieważ poziom części erepowej społeczności uprzykrza im grę. Flejmerzy zostają, zniechęcając kolejnych, etc. Koło się zamyka. To rzutuje na poziom całej gry, ponieważ to ludzie są jej istotą, nie mechanika.

Zresztą o niej też wiele dobrego nie można powiedzieć. Wszyscy wiemy, czego pragnie Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać W Złym Kontekście, Chyba Że Tak Bardzo Chcesz Dostać Punkty Karne. Nie jest to jakość gry. Młodzi w zasadzie nie mają szans dogonić wynikającego z mechaniki wpływu na grę tych, którzy kupują golda za pieniądze RL. Za to ci drudzy mogą dogonić nawet tych najstarszych graczy (tych, którzy grają bez wydatków, bo Romper ze swym 245 (!) poziomem i możliwością zdobycia tyle golda, ile zapragnie, jest nie do przebicia). Gra przez swoje uproszczenia stała się monotonna, a my tej sytuacji nie poprawiamy.

„Bić Niemca po kasku”. Pamięta jeszcze ktoś to hasło? Bo obecnie nie ma już kompletnie zastosowania. Niegdyś istniały pewne cele, które ePolacy z radością realizowali. Kiedy różowy kolor rozlał się po mapie eświata, nie mamy już wiele do roboty pod względem podbojów. Idea zabawy coraz bardziej ustępuje idei resursyzmu, wedle której utrzymanie imperialnego statusu ePolski to rzecz święta. Do czego zresztą mam zamiar odnieść się w innym artykule, ale on ma być sensowny, a tutaj chcę tylko ponarzekać.

Pointy nie będzie żadnej. Cieszę się bardzo, jeśli przeczytałeś mój tekst, a zwłaszcza, jeśli przeczytałeś go w całości. Zdaję sobie sprawę, że jest dość przekoloryzowany i chaotyczny (pisałem go na szybko). Dziękuję za wytrwałość w czytaniu mych żali tym bardziej.

Golda też dziś nie będzie.

o/
Any name