New World's Order Full Version [PL+EN]

Day 1,137, 05:51 Published in Poland Poland by emachel


Budi był rezolutnym człowiekiem i każdemu potrafił wygarnąć to, co chciał. Niedziwnym było więc, gdy na radzie Phoenixa wyraził swe zdanie na temat traktowania jego kraju.
-Mam już Was po dziurki w nosie! - darł się. - Ciągle tylko Serbia i Serbia! Moglibyście z łaski swojej zająć się naszym krajem, a nie tylko oni! Wciąż słyszę o jakiejś Serbii! Tylko Serbia i Serbia! Rzygam już tą Serbią! Zresztą, co tu dużo gadać... Odchodzimy od Was! A jak nasz prezydent się nie zgodzi, to mu walniemy impicza, o! - powiedział i wyszedł, trzaskając głośno drzwiami.

Po wyjściu Indonezyjczyka z sali obrad, nastała niemalże grobowa cisza.
-Serbia? - powoli zapiszczały głowy co większych państw.
-Mam dość - odparła zainteresowana. - Odchodzę.
To był szok. Tego jeszcze dowódcy Penixa się nie spodziewali. Nie wiedzieli na kogo zwrócić swój wzrok.
-Węgry? - powiedział nieśmiało jeden z nich.
Dryń, dryń.
-Sry, Polska do mnie dzwoni - powiedział prezydent tegoż państwa. - Będę się z Wami żegnał! - i wyparował z telefonem w ręku.



Prezydent USA był tego dnia cały w skowronkach. Za oknem spoglądała na niego piękna panorama kanału panamskiego, w rękach trzymał świątecznego drinka o wdzięcznej nazwie "Panama", a sam oczywiście był na urlopie w Panamie. Szczerze powiedziawszy, kochał to miejsce.
-Te, Brazylia - wypalił w końcu, sącząc trunek. - Z tym nowym sojuszem to był zaczepiasty pomysł.
-Też tak mówiłem - odparował prezydent Argentyny. - Ty to jednak masz łeb - Brazylia od razu się uśmiechnęła.
-Nom, nie dziwota, że to u Was zawsze był najwyższy posąg Jezusa - zarechotała Ameryka, a Brazylia się zarumieniła. Ciężko było jej zaakceptować, że Polacy znowu okazali się być lepsi.
-Hej, trochę tu nudno wiecie. Może pozapraszamy trochę więcej ludzi? Na przykład Kanadę?
-Ale trzeba im będzie pomagać z Francją, bo oni to nigdy nie przestaną w nich naparzać - zagrymasiła Brazylia.
-To zaprośmy też Francję! - rzuciła Ameryka i od razu usiadła do pisania otwartego listu.
-Ech, my to jednak jesteśmy za***iści... - dodała Argentyna.



-Panowie! Proszę o ciszę! - rzucił prezydent Niemiec, choć sam nie był w najlepszym humorze. Żeby sobie trochę odstresować, rzucił sobie, jak to miał biedak w zwyczaju, mixliard powstań w całej Polsce. Lubił to robić, choć sam nie wiedział po co. - Musimy jakoś dojść do konsensusu!
-Chyba do siusiu! - rzuciła Turcja, której ze znużenia dawał się we znaki pęcherz.
-Spokojnie! Możemy jeszcze poprosić inne państwa o pomoc! Na przykład Polskę, która już występuje z EDENu! - dodała Macedonia, która jako jedyna zachowywała jeszcze rozum. Szkoda, że była już tak mała, że praktycznie nikt jej nie usłyszał.
-Turcja! Turcja! Wymyśl coś! - przekonywały głowy pozostałych państw, które nagle zdały sobie sprawę, że zachowanie przez nie rdzennych terenów stało się tak samo prawdopodobne, jak dotrzymanie przez Hitlera postanowień traktatu wersalskiego.
-Spieprzaj dziadu! - rzuciła w odpowiedzi i też wyszła. Nie wiedziała jeszcze w jakim kierunku, ale wyszło na to, że w tym samym co inni.



Bogdan stawił się punktualnie na szczyt EDENu. Założył swój błyszczący krawat i zawiązał złote guziki od marynarki. Grzebieniem przeczesał to, co jeszcze kiedyś nazywał włosami, dziś zaś było ledwie ich protezą, a palcami pogrzebał w złotych zębach przyklejanych pastą Corega(TM). Był gotowy szczytować, to znaczy pójść na szczyt. Wszedł do wielkiej sali i byłby już rozsiadł się wygodnie, gdyby nie fakt, że zdał sobie w porę sprawę z faktu, że z wyjątkiem niego nikogo na sali już nie było. Zdawało się to być na tyle dziwne, że lada moment miało zacząć się tajne zebranie.
-Nikogo nie ma... - powiedział sam do siebie rezolutny Bogdan i nagle tylne drzwi się otworzyły i po kolei zaczęły przez nie wchodzić kolejne państwa.
-Już jestem - rzekła Polska.
-Przepraszam za spóźnienie - dorzuciły Węgry.
-I ja również - dodała Serbia.
-Jak i ja - powiedziała Turcja.
-Nie zapominając o mnie - przyłączyła się Chorwacja.
-I jeszcze o mnie - zakończyła Hiszpania. W oczach Bogdana zaczęło się pojawiać przerażenie. Był pierwszą ofiarą wprowadzenia na świat nowego porządku, a tego samego dnia spalony i doszczętnie zbombardowany został cały jego kraj, tak jakby dawne sojusze przestały istnieć.

Tak właśnie rodził się nowy świat. Świat, w którym mali mieli ucierpieć pod presją wielkich, a Ci którzy dawniej byli wielcy - nagle stać się mali. Wiele było dalszych ofiar i rewolucji. Wiele państw rzucało deklaracje i je łamało. Dużo było pomówień, zbędnych słów i konfrontacji. Ale to już materiał na kolejną opowieść...


Wesołego Nowego Porządku Świata
a w rl Wesołego Nowego Roku
życzy emachel 🙂

PS Nowa oferta usług graficznych wraz z portfolio ukaże się w kolejnym numerze GE. Do czasu jego publikacji zamówienia nie będą realizowane (składanie ich jest nadal możliwe, aczkolwiek będzie obowiązywał na nie nowy cennik - proszę nie płacić z góry).

And here you go with the English version!

Budi was a resolute man and he could tell almost everyone what he was thinking of them. Thus, it wasn't very unexpected when he started roaring about treating his country during the Phoenix alliance meeting.
-I'm sick and tired of you! - he screamed. - Every time it's about Serbia and Serbia! You could finally do something with our country too, not only them! What I keep hearing of is Serbia! All the time Serbia and Serbia! I freakin' puke cause of this Serbia! Well, not to speak too much... We're finally leaving you! And if our president won't agree, we'll impeach him, hmpf! - he said and left, slamming the doors loudly.

After the Indonesian left, the silence arrived at the meeting.
-Serbia? - screeched the heads of the countries slowly.
-I'm tired too - she replied them. - I'm leaving.
And that was a shock. Something, that the headquarters of Phoenix would never think of. Now they didn't even know whom to look at.
-Huns? - asked timidly one of them.
Drr, drrr.
-Sry, Poland is already calling me - said the president of that country. - See you, guyz! - and so he left with the telephone in his hand.



The president of USA was all happy. He could see a splending panorama of Panam Channel through his window, he got the "Panama" drink in his hand, and obviously he was in Panama himself. Frankly speaking, he loved that place.
-Hm, Brazil - he finally said, dripping his drink. - It really was a freakin' great idea with that new alliance!
-That's exactly what I said - replied the president of Argentine. - You really are a great thinker - and Brazil immediately grinned.
-Yeah, it's no strange that you used to have the biggest Jesus statue - laughed America and Brazilia blushed. It was utterly hard for her to admit that Poles are better than she is for another time.
-Hey, it's somehow boring in here. Maybe we shall invite some more people? Canada for instance?
-But then we'll have to help them with France, since they won't ever stop attacking them - Brazylia pointed out.
-So let's invite both Canada and France! - said America and started writing an open letter.
-Huh, we really are f***in' awesome - added Argentina.



-Silence, gentlemen! I'll kill you! - shouted the president of Germany, although he wasn't very happy himself. To release the tension, he made, just as he used to, mixliard resistance wars all over the Poland. He liked to do that, do not knowing the reason for it nevertheless. - Somehow we have to let it be!
-What about pee! - screamed Turkey, which started to have a pocket problems out of boredom.
-Calm down a little! We can still try to find help among other countries! Like Poland, it hardly even stays in EDEN - added FYROM, which was probably the last to stay cold-blooded. Pitty it was so small that hardly anyone heard it.
-Turkey! Turkey! Save us please! - encougered the heads of remaining countries, which suddenly realised that keeping their roots in one place started to be as impossible as Hitler fullfiing the orders of Parish Conference.
-Sod off, pauper! - it just screamed in reply and left. It still didn't know it's new direction, but it appeared it was the same as everyone's was.



Bogdan was just at time for the EDEN conference. He wore his shining tie and tied the golden bottoms of his suit. He combed those leftovers on his head, which he used to referr as a hair and he scrathed his golden teeth hold by Corega(TM) cream. He was ready to peak... I mean, to come to the peak. He entered the big conference room and he was just about to sit down on a chair, when he suddenly realised, that there wasn't anyone else apart from him. It was just as strange due to the fact that the meeting was just about to start.
-There's noone in here... - said observant Bogdan to himself and suddenly that back doors opened and following countries started to come out in a row.
-Finally here - whispered Poland.
-Sorry for being late - Hungary replied.
-So am I - added Serbia.
-And I - Turkey said.
-Not forgetting about me - Croatia followed.
-And about me - Spain finished the list. Anxiety apperead on Bogdan's face. He was the first victim of introducing the new world's order, and the same day his country was ddstroyed and fatally bombed, just as if the old allianced ceased to exist.

This is how the new world was being born. The world in which the smaller ones were harassed by the bigger ones, and those who were bigger - suddenly were becoming smaller. There were lots of more victims and revolutions. Numerous countries were throwing declarations and breaking them. There were countless asperations, worthless words and confrontations. But that would need another story...


Merry New World's Order
and Merry New Year in RL
emachel 🙂