ePowtórka z Rozrywki...

Day 1,785, 00:46 Published in Poland Poland by Polska Llama

Tekst zdecydowanie na kanwie... (z konwią nie mylić)

Llama: Będąc młodą husarką zgłębiającą zagadki naszej erzeczywistości wszedł raz do mej kwatery MENczizna o wyglądzie nie obudzającym ufności.

MENczizna: Dzień dobry pani kapitan. Jestem nowym nakońrybkiem.

Llama: Co proszę?

MENczizna: Jestem nakońrybkiem. Czasem jak mnie najdzie to wchodzę na kanał i slapanym będąc, bez dania racji rzucam się w wojnę i biję ku chwale husarii i czci ich rumakom oddając.

Llama: To się zdarza. A czegóż pan zatem chce ode mnie?

MENczizna: Proszę o tanki siódmej qualifikacyji, chlebki najlepiej z winem od razu oraz należny mię się przydział dofa.

Llama: Hahaha!!! Zaśmiewam się z ironią. Będąc młodą husarką znam stymulantów co pod pozorem rujnują naszą gospodarkę, która się boryka.

MENczizna: Mam na dowód osobisty list poparciowy świeżo z lodówki wyjęty, nieco może nadgryziony ale za to podpisany przez samego Pierra rząDzoncego.

Llama: List wydał mię się mocno podejrzały a to ze względu na dziwne sygnowanie tegoż logiem w czerwone rurki, treść jakby przepisaną z 3ciego eekspoze rządowego jakiegoś staruszka oraz podpis na placku co się na papierze zrobił jakoby scyzorykiem wydrapany. Wypowiedziałam się: „A linki do egova to pan ma?”

MENczizna: Niestety pani kapitan, po ostatnich zmianach wprowadzonych przez Administracyję niejaki aVie postanowił zmienić nicka na bardziej przyjemny by w zawiązku platonicznym zaistnieć na earenie co niestety zaskutkowało wynikiem takim, że jego własny, CYCKAMI wykarmiony egov nie poznał tatusia i się ze smutku zawiesił na ament.

Llama: Istotnie, przez okno windowsa mocno się wychyliwszy zauważyłam zbiegowisko MONterów wielkie, które to sposobem azali tradycją Polską mocno dyskutowało nad utworzeniem ekomisji rządowej do zbadania przyczyn albo skutków (sami zdaje się nie wiedzieli) wprost wynikających z długości banana Mixa i przełożenia tegoż na przykry zwis egova. Już miałam mu ulec i uznać za prawdziwego nakońrybka gdy nagle cuś mię tkło. „A to kto?”

MENczizna: Gdzie, gdzie?

Llama: Zręcznym ruchem przydepłam mu lejce, wbiłam ostrogi w tyłek i z profilu wyciągłam listę aż 1 znajomego o nicku znanym mi nie tylko z egazet ale też strony ekupieckiej AleTo Gro. ”No proszę, taki z pana syMULTIlator!"

MENczizna: Cóż, zostałem się zdemaskowanym. Istotnie, jestem symultilatorem gracza na prośbę kolegi z nocnego w celu wymuszenia ustępstw, bejbibooma sztucznego napędzania oraz przekazywania golda innym graczom stworzonym.

Llama: A ileż to golda dziennie oddaje pan innym graczom w imieniu kolegi?

MENczizna: 20-30 sztuk.

Llama: Aha. I marnotrawi pan cenne zjawisko, które Administracyja w dobroci swojej przyznała espołeczeństwu swojemu po jednej sztuce raz na level? Zagraża to w najboleśniejszy punkt bo wszak każdy ePolak mógłby przestać bić pod rozkazami rządu naszego najlepszawszego i z dofa zrezygnowawszy a z mastercarda korzystając albo co gorsza z takich symultilatorow jak pan golda nabywać! Piętnuję pana!

MENczizna: Podnosząc się ze wstydem i otrzepując ubranie "istotnie teraz dopiero zrozumiałem mę ohydę. Dziękuję, że pani kapitan zwróciła mię z drogi występku."

Llama: Był to mój skromny obowiązek.

MENczizna: Wychodzę zatem będąc skruszonym, że nadużyłem. Teraz już wychodzę.

Llama: Po wyjściu styMultiLanta rozeparła mię duma, że i na mej rubieży mogę rozwijać działalność dyk…dyd…dyktadyczną i ratować podupadłą moralę społeczną. Następnie rzuciłam się do arkuszy aktywności i podziału dofa i zręcznie wyedytowałam dane symultilatora z tychże. Jednakowoż będąc w trosce o niemarnotrawienie cennego wszakże dofa równie sprawnie wyedytowałam w tychże swoje dane nadwyżki te pięknie pożytkując. Pełna samozadowolenia z dobrze wykonanego dnia pracy zasiadłam więc do gry w erepublik. Do usłyszenia….