Rhone- masakryczna, totalna, epicka rzeźnia

Day 2,929, 06:17 Published in Poland Poland by Sylwester Zwierz
To była największa bitwa tej edycji- ponad 150 000 dmg wbitego w bitwie na którą trzeba było wyjechać! Tego nie pamiętają najstarsi górale.

Hannibal, Afroczarnes, XoeZone, Rado, Kerato, Damio22- ci gracze pojawili się w kluczowym momencie bitwy. To oni przechylili szalę zwycięstwa z drżącymi dłońmi unosząc ostatnie giwery z przydziałów. Zanim to jednak nastąpiło- przez długie godziny sytuacja wyglądała źle. Bardzo źle...

W pierwszych 15 minutach powstańcy prowadzeni przez amerykańskich wichrzycieli zdołali uzyskać 10 000 przewagi. Śpiący Polacy nie spodziewali się tego uderzenia. Gdy większość pracowników kopalni żelaza w Rhone szła do pracy- mur tkwił na poziomie minus 25000 i wyglądało na to, że nie mamy szans. Jednak polscy górnicy potrafią przywalić. Mają także przyjaciół, którzy gremialnie porzucili swe wygodne siedziby w Szwecji i na Węgrzech i ruszyli z odsieczą.

Po dziesięciu godzinach bitwy jej odgłosy obiegły już cały świat- żołnierze z najdalszych krain przybyli z najlepszą bronią i żądzą mordu w oczach. Członkowie polskiego rządu przecierali oczy ze zdumienia widząc kolejki ustawiające się po broń- kolejki złożone z ludzi, którzy nigdy nie latali na wyjazdy.

Po raz pierwszy obrońcy polskich kopalń przełamali front w szesnastej godzinie bitwy. Obywatel Brutal, wydając chyba wszystkie oszczędności wyprowadza Polskę na minimalne prowadzenie. Przez doliny Prowansji przetacza się ryk radości z polskich gardeł. Stłumiony niemalże natychmiast kontrą znienawidzonego Halimana. Powstańcy i ich imperialistyczni, płacący za przyjaźń mocodawcy- ruszyli z animuszem do kontrataku.

Jednak Brutal dał wyraźny sygnał dla powracających z kopalni, zmęczonych pracą czy to przyuczaniem do zawodu Polaków. Kontra Halimana była udana tylko na chwilę. Uderzenie kilku członków GROM połączyło się z wjazdem Węgrów prowadzonych przez CsodaSun. Tu i tam przemyka zimnokrwisty Szwed. Teamoo wbija się we wroga jak byk- zajmując pozycję najwaleczniejszego żołnierza bitwy po stronie obrońców.

W 20 godzinie bitwy przewaga obrońców Rhone sięga 17000. Czuć złudną woń zwycięstwa, która sprawia, że część wojsk sojuszniczych odsyła zaopatrzenie. W sztabie Xoe przestrzega uspokojonego prezydenta przed zbytnią pewnością siebie. „Przecież nie ma szans żeby to zbili” mówią sojusznicy z uśmiechem w swoich dziwnych pokręconych językach. Jednak Xoe dopinguje mnie do mobilizowania każdego możliwego żołnierza.

Wróg nie śpi. Setki gold przechodzą z rąk do rąk. Bronie o najwyższej jakości znikają z magazynów w błyskawicznym tempie. Powstańcy uderzają z animuszem jakiego nie spodziewał się nikt. Padają kolejne reduty- 16k, 15k, 14k, 13k, 12k, zanim sztab się obejrzał pada reduta 8k... jedna za drugą, z hukiem walą się wieże strzelnicze, bunkry strzegące wejść do kopalni wybuchają raniąc i niszcząc pewność zwycięstwa polskiego dowództwa. Sytuacja z chwili na chwilę wygląda coraz gorzej. Wróg jest już u bram! Argentyńczycy i Brazylijczycy dobijają obrońców. Niepewność wdziera się w szeregi Polaków jak gorący nóż w ciepłe masło.

Jeszcze na 15 minut przed końcem bitwy lamentowałem z Xoe na IRC, że chyba nie damy rady, że za dużo ich siedzi w Rhone. Nas zostało tylko kilku, a oni wciąż nadlatują. Jeszcze na 3 godziny przed końcem bitwy mieliśmy 17000 przewagi. Na kwadrans przed końcem licznik opadł do 2000, a w górskim regionie pojawiali się wciąż nowi Brazylijczycy i Amerykanie. Dwa tysiące to przecież jeden dobrze wyposażony tank!

Z przerażeniem odnotowywaliśmy, że Amerykanie wysyłają nawet sierżantów. Czy to przejaw desperacji wroga czy wyraz ich zamożności i determinacji??? Skąd oni mają kasę żeby wysłać za ocean kogoś kto uderzy pięć razy po 100 dmg???

„Skąd oni mają tyle kasy???”- padało raz po raz w naszych okopach na które spadały coraz to nowe ciosy wprost z ręki Ministra Finansów USA. Każdy z ciosów niósł 140 złych nowin dla polskich pracowników land. Cios, cios, cios... Minister Finansów USA przepala dziesiątki dolarów. Skąd? Z podatków? Z własnej kieszeni? Z kolejnych czitów? Teraz to nie ma znaczenia- trzeba się temu jakoś przeciwstawić.

Nie na darmo Polska jest także potęgą gospodarczą. Rząd podejmuje decyzję o awaryjny skupie z rynku. Szybki rozdział zaopatrzenia przez MW i PAP. Niedobitki polskich żołnierzy, mimo niedorzecznie później pory ofiarnie rzucają się na trzeszczące pod naporem powstańców barykady. Na nic to- zwątpienie rośnie, cofamy się krok po kroczku w stronę porażki...

Na dziewięć minut przed końcem rozlega się pierwsza salwa oddana z broni wielkiego nieobecnego przez cały dzień- Rado! Pojawił się! Jest! Nareszcie! Natchnął nadzieją serca garstki ostatnich obrońców! Wstęga bijących po polskiej stronie zabiła nowym, żwawym rytmem! 3K! 4K! 5K! 6K! Damy radę! Damy radę! Jeszcze tylko trzy minuty...

Xoe z dumą wspiął się na szczyt listy bojowników o Polskość Rhone. Tylko na chwilę- poświęcając kasę przeznaczoną na up firmy, widząc ofiarne ciosy Afroczarnesa i Hannibala, widząc szaleńczy atak Kerato, który pojawił się dosłownie w ostatniej chwili, tak późno, że nawet nie było czasu dosłać mu lepszej broni- postanowiłem po raz pierwszy wycisnąć swojego citizena do końca. Nie byłem sam.

Gdy opadł kurz zobaczyłem wokół siebie zmordowanych ale szczęśliwych towarzyszy broni. Daliśmy radę... Wygraliśmy w pięknym stylu, wpadając w końcówce w bitewny szał, który skończył bitwę dając nam 6000 punktów przewagi...

Za 15 minut nowy dzień. Wybory. Czas wrócić do pracy w polskiej kopalni żelaza w Rhone, czas wrzucić kartę do głosowania do urny, czas wylizać rany i odpocząć przed kolejną ważna bitwą. Jaki jest bilans tej bitwy? O tym w innym artykule...