Narodowowyzwoleńcze plany eRosjan

Day 1,082, 06:29 Published in Poland Georgia by mpakosh

Gazeta Wschodnia nr.2, 1082 dzień

Towarzysze – nazwa nowego ruchu podziemnego eRosjan. 5 zgrupowań o różnych celach zlały się w jednej orgaznizacji.
Jedni prowadzili działalność dywersyjną;
Drudzy postawili sobie za cel uchwycenie władzy politycznej w eRumunii;
Trzeci, nie chcąc pomagać wrogiej gospodarce, chcieli tworzyć firmy, produkujące wszystko dla powstańców;
Czwarci mówili o konieczności utworzenia grup bojowych pospolitego ruszenia, które byłyby w stanie działać wraz z regularną armią w kluczowych bitwach
Ostatni za najważniejsze uważali zachowanie rosyjskiego „community”, jedynej przestrzeni informacyjnej i organizacyjnej.
Dużo jest takich organizacji na terenach e-Rosji? Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt? Tego się nigdy nie dowiemy. Ale nie to jest kwestią najważniejszą. Pytanie brzmi: Jak się temu przeciwstawić? Jak sprawić, by eRosja nie stała się RL Wietnamem z lat 70-ych czy RL Irakiem z lat ostatnich? Pojawiają się dziesiątki artykułów w mediach i opracowane już są całe poradniki dla partyzantów i powstańców! Ruch narodowo-wyzwoleńczy eRosjan, jak niektórzy wiedzą rozpoczął się na dalekich krańcach Dalekiego Wschodu, gdzieś w kopalniach Kołymy, Magadanu i Sachalinu. Po wyzwoleniu tamtego regionu przyłączyły się do nich oddziały partyzanckie kolejno z polskiej, chińskiej i rumuńskiej stref okupacyjnych. Wtedy rozpoczęła się koordynacja działań różnych zgrupowań. Fala rosyjskiej emigracji zalała też eUkrainę, gdzie podjęto próbę stworzenia czegoś w rodzaju wyspy dla przyszłych działań wyzwoleńczych. Ale nasi sąsiedzi, wierni EDEN-owi, przyhamowali ten potok. Właśnie dzisiaj wybuchły trzy (na szczęście nieudane) powstania w eRumunii. Biorąc pod uwagę jednoczesność ich wybuchu a także rozkazy MON eRosji dochodzimy do wniosku, że jako pierwsze mają być wyzwolone tereny rumuńskiej strefy okupacyjnej.

Jakie efekty może przynieść rosyjska partyzantka? Znaczącego uszczerbku gospodarce okupantów (czyli nam i sojusznikom) partyzanci nie zdołają nanieść, ani całej gospodarce, ani osobnym gałęziom przemysłu. Wnioskować stąd możemy, że skoncentrują się w tym miejscu (używając terminologii wojskowej) na wąskim odcinku frontu dla skutecznego przełamania. Innym efektem, być może efektywniejszym od sabotażu, jest efekt psychologiczny. Przedsiębiorcy na terenach okupowanych boją się o swoje firmy i kapitały. Partyzantka wykorzystuje te przedsiębiorstwa, szantażuje właścicieli. Dotyczy to szczególnie eRumunów. System jest bardzo prosty. Układa się spisek firm okupantów, wysyła maximum pracowników z niskim well i gotowe – przedsiębiorca ponosi duże straty i wycofuje się z tego terenu.

Kolejnym problemem jest wczorajsza porażka EDEN-u, a mianowicie TO eRosji. Nasz kandyat przegrał o nieco ponad 1% głosów. Jedynym wyjściem w tej sytuacji byłoby jaknajszybsze ponowne wymazanie jej z mapy. Tolerując ich istnienie na Dalekim Wschodzie dajemy im bezcenny czas. Czas, którego tak bardzo potrzebują na zgromadzenie zasobów materialnych i ludzkich. Czas, który działa na naszą niekorzyść. Koalicja EDEN powinna działać. W szybkim tempie i, co najważniejsze, z rozwagą, aby nie popełnić błędu. Tymczasem eRosjanie szaleją na fali moralnego zwycięstwa, kiedy w jednym, nienajludniejszym ich regionie, kandydat mogaba zwyciężył z nawiększą ilością głosów w wyborach prezydenckich w historii eRosji.

Apeluję o vote + sub, aby informacja ta dotarła do jaknajszerszego kręgu odbiorców, a co najważniejsze do władz ePolski i jej sojuszników, którzy najwyraźniej lekceważą sobie to niebezpieczeństwo.

mpakosh.