Był sobie człowiek...

Day 1,500, 00:37 Published in Poland Poland by Kreska_7

Basowy zarejestrował się w erepie mieszkając w UK - rzut przysłowiową monetą zadecydował że będzie grał dla ePolski. Jednakże grę samą w sobie rozpoczął później niż ma to wpisane w profilu, wraz z wykopowym BB mającym na celu wyzwolenie ePolski z objęć niemieckiego oprawcy.
Nasz młody jeszcze bohater postanowił że wejdzie w głąb króliczej nory zwanej społecznością i zadecydował wstąpić do jego pierwszej grupy bojowej - Armii Królewskiej niesławnego Unera. Jednakże miał pecha, ponieważ oddział do którego został przydzielony, zbuntował i rozpadł się. Nasz kochany bohater nie próżnował jednak, czując pismo nosem (oraz za namową Issy) przeszedł z kilkoma osobami do Bluerose. Rezolutny umysł naszego chłoptasia, po uzbieraniu pękatej sakiewki, postanowił założyć firmy weapon i iron w Hiszpanii. Jednakże nie był pazerny jak reszta obecnej elity/betonu, pisał w artach porady dla przedsiębiorców, aby nie popełniali błędów innych. Jednakże i to nie ugasiło pragnienia Basowego, chciał dać więcej z siebie dla świata.

Tak oto dnia 822 powstała pierwsza na eŚwiecie Fundacja Pomocy eDzieciom . Był to punkt zwrotny w karierze Basowego! Fundacja okazała się strzałem w dziesiątkę. Ekipa miała pełne ręce roboty, a do legendy przeszły wszystkie orgi z niezliczonymi firmami. Warto nadmienić że za granicą też powstawały podobne fundacje na wzór zadany przez naszego Filantropa. Co ciekawe nikt, nigdy nie zakwestionował uczciwości Basowego, co jest wręcz ewenementem w chlewie zwanym ePolską. Pamiętny art Gekoona, autora popularnej onegdaj serii wywiadów z personami ePolski był jednym z najbardziej votowanych artów w ePolsce, gdy właśnie z nim odbył rozmowę, przybliżając trochę osobowość Basowego. Co ciekawe Fundacja działała niezależnie co się działo, czy to epickie zdobycie Hellokitty (salutuję wam weterani) czy też ogólnopolska obrona Rhone Alps zakończona spektakularną porażką. Odporna była też na wpływy partyjne bądź też PGB. Mimo aktywnej działalności w Bluerose rozdawał weapony i chlebki zgodnie z zasadami.

Nasz VIP szybko zdobył zaufanie i szacunek wśród rodziny Bluerose, gdzie był symbolem porządku oraz ogarnięcia całego codziennego bajzlu w mniej niż 3 minuty. Otrzymał on stanowisko Consigliere, najbliższego doradcy Dona (a nawet kilku, jeden po drugim). Na tym stanowisku usprawnił działanie oraz zrestrukturyzował zarządzanie grupą bojową w oddzielne autonomiczne jednostki, a także zastępował Dona.
Basowy, społecznik z krwi i kości został vMENem w rządzie Smrtana. Wiedział jednak że wszystkie tanki (a jest nim) walczyły w Wojsku Polskim gdzie pompowano tony pieniędzy w zamian z ich walkę na frontach całego świata. Jak zaobserwował swym sokolim wzrokiem, tak uczynił, jednakże zawsze pozostając miłym gościem na łamach kanału rodziny Bluerose, który często odwiedzał. Niestety sielankę przerwał admin oraz jego narzędzie zagłady zwanym V2 (fail^2). Najbardziej rozbrajające jest to że Hitler tez wierzył że V2 pomoże mu podbić Europę. Nasz Bohater (Basowy nie Hitler xD) stworzył na nadchodzący moduł videoporadniki, które niestety nie znalazły uznania w oczach ówczesnego MENu.
Zresztą aktywna gra niewiele przypominała tą za czasów V1, ludzi odpłynęła cała chmara, nie mówiąc już ile skończyło grę po utracie Rhone Alps. Ale jak wszyscy wiedzą, krew naszego bohatera nie mogła zdzierżyć bierności i tak Basowy zstąpił z niebios... czekaj zła płyta ! Wrócił z dwuklika (który spędził w eAustralii będąc członkiem bojówki KnightHawks) na łono Bluerose, które też za dobrze się nie trzymało. Kolejny Don, ten sam Basowy i cała gama nowego burdelu do ogarniania - tak, pan Filantrop wrócił do tego co lubi najbardziej, OGARNIANIA. Za pomocą swoich nekromanckich umiejętności ściągnął z otchłani dwukliku n+1 znajomych i zaprosił ich do Bluerose, gdzie na nowo rozkwitło życie. Basowy, urodzony erudyta, posiadał moc porywania tłumów oraz naginania ich do swej woli, posłużę się w tym momencie przykładem (których jest bez liku!): Pewnego dnia kiedy mieszkał jeszcze w Kielcach dostał zaproszenie na wesele do Sosnowca, wsiadł do swojego samochodu i zgodnie z logiką, postanowił skrócić sobie drogę, a jako że Basowy wie że to co najprostsze jest najgenialniejsze... pojechał przez Kraków.

Ponownie otrzymał tekę MENa na początku roku, a następnie na nowo rzucił się w wir ogarniania i Fundacji, Bluerose i jego niezliczonych firm. Czas mijał sielankowo, a ilość petentów do zasobów FPeDu malała.
Grzechem byłoby nie wspomnieć, iż nasz Jubilat - zawsze, ale to zawsze był bardzo zajęty. No w wypadku kiedy nie był, albo skończyły się weaponki i chleb lub też jego kochane i wierne tzw. "mudżyny" wyręczały go w tytaniczej pracy żonglowania 20 kontami orgów i nieskończonej ilości donate'ów.

Aczkolwiek, zawsze miał chwilkę aby schylić się i wysłuchać a to żartu, a to problemów, wtrącić swoje 3 grosze (albo jakieś 1k linii), które każdy wielce sobie cenił 😉.
Jak widzicie zbliżamy się do dnia dzisiejszego w naszej małej historii o poczciwym Basowym, stojącej w cichym kącie ostoją i filarem ePolskiej racji stanu. Nadmienię tylko że nasz ulubieniec pracuje nad karkołomnym projektem ZGB - zjednoczonych grup bojowych (przedstawił to w tym arcie), w czasie gdy ogarnia Fundację i firmy, oraz w czasie gdy ogarnia także i Bluerose. Jak widzicie moi drodzy, pan Prezes jest niezwykle zajętą osobą, no ale taki już jest. Zresztą zobaczcie co sądzą o nim inni.

Panie i Panowie - Brawa dla Basowego, który dziś kończy 31 lat.
W tym dzisiejszym dniu radości,
życzymy 100 lat pomyślności.
Niech Ci życie w szczęściu płynie,
niech Cię radość nie ominie!
Dziś chcemy złożyć Ci życzenia,
szczęścia, zdrowia, powodzenia.
Niech Ci słońce jasno świeci
i w radości dzień przeleci.
Niech odejdą smutki, troski,
by nastąpił dzień radości.
Te życzenia choć z daleka,
płyną niby wielka rzeka.
I choć skromnie ułożone,
są dla Ciebie przeznaczone...


P.S
Z tej okazji wesprzyjmy FPeD, która powoduje że Basowy nadal gra w erepa


PS2. Dziękuję za współudział w spisku Michalionowi, Jusze, Anike8, Vebowi, Xence, CrazyPitowi, Krzychurowi, drjanuszowi i Lipvigowi, bez Was nie dałbym rady 🙂