Ściana prosto z Rosji

Day 1,171, 12:58 Published in Poland Georgia by mpakosh

Wydanie nr 27, 1171 dzień

Witam serdecznie, moi Czytelnicy!

Tytułem wstępu

NWO jest nieodwracalne. Zbliżają się wybory prezydenckie. Kolejny flejm, kłótnie polityczne i tak dalej i temu podobne. Nie mogłęm przejść obok tych wydarzeń obojętnie, więc przerwałem na chwilę swój urlop i wróciłem dla (tylko i jedynie) pisania. Kłótnie polityczne toczone są również na Wschodzie: Rosja nie może się doczekać rozwiązania sytuacji i wyklarowania się nowych sojuszy, do których chcą dołączyć. Tylko czy te nowe sojusze życzą ją widzieć w swoim gronie?




Dążenie eRosji do uzyskania realnej mocarstwowej pozycji na arenie międzynarodowej nie wymaga szerszego uzasadnienia. Chęć zajmowania przez eRosję takiej pozycji zdecydowanie wynika z rosyjskiego sposobu myślenia i ambicji elit politycznych. Nie jest jednak przypadkiem, że właśnie w obecnej sytuacji jest ono szczególnie mocno akcentowane. Społeczeństwo e-rosyjskie, zwłaszcza teraz, gdy na Kremlu zaczynają być poważnie rozważane różnorakie scenariusze przyszłego podziału eŚwiata, jest szczególnie podatne na odwieczny mit wielkiej i silnej Rosji. I w takiej chwili są gotowi obdarzyć władzą kogokolwiek, kto przekona ich, że ten mit się urzeczywistni w najbliższej przyszłości. Jednak pozycja jej nie jest w tej chwili najświetniejsza. Niedawną wojną stracili wszelkie wpływy na Ukrainie, która jednogłośnie odcięła się od prorosyjskiej polityki, jaka jeszcze do niedawna równoważyła politykę proEDEN. Tracą wpływy na Białorusi, gdzie Rosjanie pomimo nieznacznej siły starają się udowodnić Białorusinom (z niewielkim zresztą skutkiem), że Polacy to zło i trzeba ich wytępić. Takim postępowaniem zrażają ich do siebie. Inne państwa w regionie niewiele znaczą z punktu widzenia politycznego, militarnego, ekonomicznego i geostrategicznego. Zadziwiający jest fakt, że Rosjanie pomimo braku jakichkolwiek środków nacisku oprócz militarnych starają się prowadzić wszelakie negocjacje z pozycji silniejszego gracza, którym nie jest. I wydaje mi się, że taka strategia z ich punktu widzenia może być uzasadniona, bo jest to jedyna droga, by nie byli traktowani jako kolejne beznadziejne państwo, które trzeba bronić. Niestety w dzisiejszej e-polityce kolumny czołgów nie są już najważniejszym narzędziem prowadzenia polityki zagranicznej. Stały się nim pozakulisowe rozgrywki, intrygi, flejm i trolling. Spójrzmy na Ukrainę: Rosja ogłasza Ukrainę NE => wchodzą => okupują wszystko. Skutki: prorosyjska część społeczeństwa odcina się od Rosji i przystaje do obozu rządowego, tracą jakiekolwiek posiadane wpływy, uzyskane w ciągu miesięcy żmudnej pracy, palą gold, później palą go ponownie na bronienie powstań, które prędzej czy później doprowadzą do wyzwolenia się Ukrainy. I gdyby nie Rumunia, która (ze względu na własne interesy) zaproponowała arbitraż to otrzymaliby permanentną wojnę na południowo-wschodnich granicach.



Polityka Rosji wobec państw NWO jako jedynego organizmu obecnie nie istnieje. Dotychczas poprawne stosunki z eWęgrami i eSerbią tracą na znaczeniu. Rosja sugeruje wejście do NWO, tylko czy ktoś jej tam potrzebuje? W moim mniemaniu nie. Wyobraźcie sobie, jaki lament podniósłby się w ePolsce, gdyby przystąpiliśmy z nią do jednego sojuszu! Płacz i zgrzytanie zębów! Kolejna zdrada kolejnego rządu, emigracja na trwałe do innych państw. Pozycja mocarstwowa Rosji w Phoenixie była uwarunkowana członkowstwem w tym sojuszu małych państw, przy pomocy których Rosja forsowała najważniejsze dla siebie rozwiązania, nie dając im w zamian praktycznie nic. NWO z kolei ma być sojuszem jedynie silnych z silnymi. Państwa poniżej 10 tysięcy obywateli nie mają najmniejszych szans dołączenia do tego projektu. Na Kremlu dominowało przekonanie, że NWO jest wyłącznie luźną awanturą, sojuszem nie posiadającym osobowości prawnej, a więc organizacją o niewielkim znaczeniu na e-arenie międzynarodowej. Jak już mówiłem NWO jest nieodwracalne (przynajmniej tak go opisują nasze czynniki opiniotwórcze). Więc w końcu musi dojść do ukształtowania struktur i zasad istnienia Nowego Ładu Światowego. Stąd wynika takie paniczne miotanie się. Utworzenie tak potężnego tworu prawie bezpośrednio graniczącego z Rosją przy całkowitym braku zainteresowania roszerzaniem tego tworu na Wschód (poza militarnym oczywiście) powoduje szok nerwowy u rosyjskiego e-społeczeństwa. Gdy Rosja chciała rozpocząć negocjacje z państwami NWO, te ostatnie zbyły ją niechęcią i przemilczeniem całej sprawy. Powody takiego postępowania opisałem już wyżej.



Jedyną alternatywą dla eRosji jest PANAM. Sugestie dołączenia do tego sojuszu pojawiają się w 8/10 artykułów w rosyjskiej prasie. Czytając prezentacje kanydatów na urząd prezydenta eRosji odnoszę wrażenie, że nie mają absolutnie żadnego pomysłu na jakekolwiek rozwiązanie. „Zdecyduję się 6 lutego”, „W tym miesiącu musimy się zdecydować: NWO czy PANAM” e.t.c. PANAM zdaje się być wyraźnie zainteresowanym wciągnięciem do sojuszu dużej ilości państw z różnych stref czasowych w celu wygrywania nocnych potyczek. W PANAMie znajdują się i kandydują do niego państwa, które są z Rosją w nienajgorszych relacjach. Rosja z kolei wydaje się być atrakcyjną ze względu na swoje umiejscowienie w kilu strefach czasowych. Rosja w takiej sytuacji może skoncentrować się na nawiązywaniu swoich interesów w Europie Wschdoniej i Północnej (tylko co na to powiedzą państwa NWO? – tu też pozostawię pytanie otwartym). Zaletą tego sojuszu jest również to, że Rosja została do niego zaproszona. Jedynymi minusami jest walka z różnych stron barykad z Serbami i nienajlepsze mniemanie o Rosji zwykłych eAmerykanów.



Wspomnę również (jedynie wspomnę - nie będę się zbytnio rozpisywać), że w prasie pojawiają się przecieki o jeszcze jednej nowej formacji, której trzon mają stanowić Rumunia, Rosja oraz Ukraina jako wasal tych pierwszych. Dalej sami się domyślcie, jaki byłby los takowego sojuszu.


P.S
W tym miejscu chciałby przeprosić wszystkich swoich czytelników i sympatyków za moją nieprzemyślaną decyzję odejścia z gry. Jednak nie zmieniam swojego stanowiska w sprawie członkowstwa w różnorodnych organizacjach poza Narodową Demokracją i Grupami Operacyjnymi Narodowej Demokracji. Sprawę całą prosiłbym puścić w zapomnienie i nie trollować. Dziękuję.